¤ Sonic Youth - Sonic Nurse ¤



DGC 2004

1. Pattern Recognition, 2. Unmade Bed, 3. Dripping Dream, 4. Kim Gordon and the Arthur Doyle Hand Cream, 5. Stones, 6. Dude Ranch Nurse, 7. New Hampshire, 8. Paper Cup Exit, 9. I Love You Golden Blue, 10. Peace Attack


Gdy w moich d³oniach zal¶ni³, mieni±c siê kropelkami nerwowego potu, nowy kr±¿ek Sonic Youth, i kiedy zauwa¿y³em krêpuj±ce wybrzuszenie mych spodni w kroczu, u¶wiadomi³em sobie nie bez lêku, ¿e oto "Sonic Nurse" staje do niesprawiedliwej walki z wielkimi wymaganiami wobec niej, wyolbrzymionymi dodatkowo rozczarowaniem sprzed dwóch lat. W³±czy³em album w kolejno¶ci losowej ¶cie¿ek i pierwszy na li¶cie "New Hampshire" wymierzy³ mi siarczysty policzek w zamian za chwile zw±tpienia. Do skruchy zmusi³y mnie d¼wiêki soczyste jak pe³ne euforii "kurwa maæ!" na ustach przechodnia po przycupniêciu i empirycznym sprawdzeniu dlaczego stara, znajoma ³awka b³yszczy siê jak ¶wie¿o malowana (nonkonformi¶ci celebruj± takie odkrycie gromkim "jaaa pierrrdoleee!"). Potem moja apoteoza zosta³a nieco stemperowana i pojawi³y siê pierwsze refleksje.

Album mia³ byæ powrotem do starych lat, za które wszyscy uwielbiaj± Sonic Youth. Trzeba siê jednak pogodziæ z tym, ¿e ju¿ nigdy czas siê nie zatrzyma tak jak w trakcie "The Diamond Sea", ani nie zap³onie ogieñ tak gor±cy jak w "Youth Against Fascism". Czy to ¼le skoro to ju¿ by³o? Jedna noga SY faktycznie stoi gdzie¶ w przesz³o¶ci, gdzie krzy¿uj± siê pochodne trajektorii jakimi niegdy¶ pod±¿ali. Ale druga koñczyna, i to ta asymetrycznie wiêksza, odnalaz³szy wreszcie azymut, trwa nadal w miejscu, w którym grupa pob³±dzi³a na poprzednim "Murray Street". I kiedy cia³o zamar³o rozdarte miêdzy wspomnieniami, a dniem dzisiejszym to umys³ stan±³ obok i medytuje. W rezultacie tej zadumy otrzymujemy opowiadanie staruszka na temat swojej m³odo¶ci artyku³owane slangiem wnuczka i przepe³nione ¶wiadomo¶ci± o kuriozum ca³ej sytuacji, a tak¿e szukaniem w niniejszej historii nowych perspektyw. Jak przysta³o na wiekowego narratora, opowie¶æ jest stonowana, ale z racji dawnego zakapiorstwa nie pozbawiona pikanterii. ¦wietnie siê s³ucha tego pozornie monotonnego monologu. Ka¿da piosenka jest harmonicznym maria¿em melodii i rytmu, zbrukanym tak, aby niepokalane uszy przeciêtnego radios³uchacza zosta³y bole¶nie zgwa³cone. Z satysfakcj± odnotowa³em dumny powrót Kim bior±cej odwet za klêskê na "Murray Street". Poprzez rozmarzony "Dude Ranch Nurse" brzmi±cy momentami jak pieszczotliwe mruczenie kochanki, w tañcu muskaj±cej ustami ucho swego mê¿czyzny, i ko³ysankowy, koj±cy "I Love You Golden Blue", uda³o siê Sonikom po raz kolejny stworzyæ now± jako¶æ. Delikatne nucenie pani Gordon za spraw± zawoalowanej stanowczo¶ci zamienia mê¿czyznê z powrotem w pos³usznego i ufnego ch³opca. Jej dojrza³y g³os granicz±cy z szeptem wyra¿a nareszcie odnalezion± wewnêtrzn± równowagê, stanowi±c± oazê dla ka¿dego niespokojnego serca. I w³a¶nie ten wokal taktownie uzurpuj±cy sobie prymat w utworach, jest najwiêkszym wyró¿nikiem albumu. Ja w ka¿dym razie natychmiast 'pokocha³em têskny g³os i chêtny domys³ o dziewczynie' :-). Pokuszê siê o stwierdzenie, jak najbardziej ¶wiadome, ¿e "I Love You Golden Blue" jest najwspanialszym sukcesem basistki SY od czasów "Experimental Jet Set, Trash and No Star", wybitniejszym nawet od "Becuz" z "Washing Machine". Przebija równie¿ jak¿e ró¿ne ekspresyjnie ale bardzo sugestywne wcielenie siê wokalistki w postaæ zagubionej i gryma¶nej panienki na albumie "A Thousand Leaves". AAAAAAA! "I Love You Golden Blue" jest po prostu skazany aby znale¼æ siê w panteonie najja¶niejszych gwiazd na firmamencie damskich liryków, obok takich eminencji jak "Shadow Of A Doubt", "Tunic" czy "Doctor's Orders". Nawet je¶li najbli¿sze dni zweryfikuj± mój pe³en zachwytu entuzjazm, to teraz ¿yjê tym utworem w bigamicznej symbiozie z "Dude Ranch Nurse".
Wracaj±c do ogó³u, mo¿emy jeszcze pos³uchaæ jak Kim udowadnia w "Kim Gordon and the Arthur Doyle Hand Cream", ¿e nie zapomnia³a do koñca jak siê drapie i gryzie. Ale to ju¿ tylko doskona³a powtórka z historii powszechnej Sonic Youth.

Ka¿dy fan Sonic Youth mia³ chyba nadziejê, ¿e nowy album bêdzie repetycj± z jego ulubionego wydawnictwa SY. Tymczasem je¿eli potraktowaæ "Sonic Nurse" jako celuj±c± poprawkê niedostatecznego "Murray Street" i wymazaæ negatywny wynik pierwszego podej¶cia, to dostali¶my co¶ zaskakuj±cego ale niemniej udanego od znakomitych nagrañ z lat 90-tych. Najwiêksze pere³ki to 1, 2, 4, 6!, 7!, 9!! i 10, czyli 4:3 dla Kim po naprawdê zaciêtym meczu. Support the power of women, use the power of man :-).

-- Truston [13 czerwca 2004]



ostatnie recenzje autora:
Alternative Control - Alternating Current -- [13 pa¼dziernika 2010]
Autechre - Move of Ten -- [6 pa¼dziernika 2010]
Glass, Phillip - Solo Piano -- [24 marca 2010]
Add N To (X) - Avant Hard -- [16 lutego 2010]
Julian Plenti - Is... Skyscraper -- [11 lutego 2010]
  wiêcej...

powrót do recenzji »


Szukaj:

nowe na stronie:
Decondition ‎&…
Maison Close –…
Nyodene D – Eden…
Consumer Electronics…
Nova - Utopica Musa
SPK - Zamia Lehmanni…
Feanch, Dutour, Lubat…
The Third Eye Foundati…
Dissonant Elephant - 5…
Club Alpino - Woouldy
Club Alpino - Tunga
Roman Wierciñski - We ar…
Jan Grünfeld - Music f…
Simfonica - Song of the…
Roman Catholic Skulls…
Chvad SB - Phenomenali…
Lonsai Maikov - Déce…
Robert Henke w Chorzowie
Dog in the Evening…
Sublamp - Cathedrals o…
wiêcej »

polecamy | wiêcej »

© 1996-2024 postindustry.org


wygenerowane w 0.013 s.