1. Virgin Superstar, 2. Wasted, 3. You Don't Love Anymore, 4. Goodbye Germany, 5. Wet Spot, 6. Panzermensch, 7. My Story, 8. Life to Loose, 9. Not the Only One, 10. Don't Need the Drugs, 11. Mr Jenka
By³ sobie kiedy¶ naprawdê niez³y zespó³. Nazywa³ siê And One i gra³ fajny EBM, inspirowany twórczo¶ci± Frontu 242, a tak¿e Depeche Mode. Prawie na ka¿dej kompilacji w stylu "Best of EBM" lub co¶ podobnego znajdziemy jaki¶ kawa³ek tej niemieckiej grupy. Mo¿e to byæ "Metalhammer", mo¿e te¿ genialny "Techno Man", czy te¿ "Second Voice". Ale po pewnym czasie cz³onkom grupy co¶ zaczê³o odbijaæ, stopniowo oddalali siê od nurtu EBM w stronê synth-popu. Oddalili siê tak mocno, ¿e przekroczyli granicê ambitniejszego synth-popu, a jego b³azeñskiej odmiany. Ju¿ poprzednia produkcja Steve'a i jego dwóch kumpli bardzo mnie rozbawi³a. "9.9.99 9 Uhr" to rzecz tragiczna, a zarazem komiczna. Chwilami atmosfera nagrañ przypomina³a mi innych "geniuszy" elektroniki, mianowicie Erasure. Mia³em jednak nadzieje, ¿e mo¿e nowa produkcja co¶ zmieni na lepsze. Widocznie jednak Niemcy lubi± t± infantyln± muzykê, bo nie ma ¿adnych zmian. To nadal kicz, cha³a jak± rzadko mo¿na spotkaæ. Chwilami zabijaj±cy ¶piew Naghaviego, muzyczka wykonywana na syntezatorach
dostêpnych w ka¿dym lepszym sklepie muzycznym Nie wiem, naprawdê nie wiem jak mo¿na tak graæ i sygnowaæ to nazw± And One?? Jeszcze singlowy "Wasted" ujdzie, ale pod warunkiem, ¿e s³ucha siê go na imprezie z tak± lub podobn± muzyk± (np. zloty fanów Depeche Mode), no i je¶li spo¿y³o siê wcze¶niej spor± ilo¶æ napojów wysokoprocentowych (cz³owiek wtedy czasami postrzega ¶wiat znacznie lepszym, tak¿e muzyka And One staje siê ciekawsza). Niestety reszta albumu nie nadaje siê do wys³uchania nawet po wiêkszej dawce procentowej, co najwy¿ej mo¿e to skoñczyæ siê niestrawno¶ci± i problemami ¿o³±dkowymi. Ale uwaga, pojawia siê jeden utworek, zaledwie jeden, ale za to jaki!!! "Panzermensch", tak to dzie³o nazywa siê i jest to powrót do starego grania, z takim nowoczesnym klimatem. Naghavi po niemiecku bardzo ³adnie ¶piewa, super wychodz± chórki w refrenach, ogólnie jest sehr, sehr gut. Ca³y czas siê dziwiê, ¿e nie wydano tego na singlu, mo¿na by dodaæ miksy np. Funker Vogta, czy te¿ VNV Nation. Wtedy nie musia³bym (i pewnie nie tylko ja) kupowaæ, b±d¼ te¿ przegrywaæ kolejnej p³ytki dla jednego kawa³ka. I tak sobie puszczam tego "Panzermenscha" w kó³ko, uwa¿aj±c równocze¶nie, by nie w³±czyæ innego kawa³ka. Na koniec jeszcze dwie sprawy. Po pierwsze to And One przypomina mi coraz bardziej inn±, niegdy¶ super grupê - Cat Rapes Dog. Podobnie jak oni grali ciekawie, ale zachcia³o im siê troszkê bardziej komercyjnego grania. Rozumiem - kasa, splendor, presti¿, klipy, to wszystko fajna sprawa, ale ¿eby olewaæ tym samym starych fanów?? Niech sobie lepiej te obie grupy dadz± spokój, chyba ¿e Szwedzi nagraj± drugie "Moosehair Underwear", a Niemcy wydadz± album pe³en utworów podobnych do "Panzermenscha". Wtedy ja sobie dam spokój z tak krytycznymi ocenami ich produkcji. Nawiasem mówi±c, Annelie Bertilsson, wokalistka Cat Rapes Dog figuruje w ksi±¿eczce "Virgin Superstar" jako cz³onkini And One!! Druga sprawa to czêste porównywanie And One do De/Vision. Wk³ada siê produkcje tych zespo³ów do szufladki z etykiet± "depecho-podobne". Moim zdaniem muzyka tych dwóch grup nie ma ze sob± a¿ tak wiele wspólnego, De/Vision powoli wypracowuje w³asny styl, a kopiowanie Depeche Mode (je¶li ju¿ to robi±) wychodzi im ca³kiem, ca³kiem. And One z kolei bli¿ej chyba chwilami do Erasure, ni¿ do De/Vision. Dobrze, koniec na tym, spodziewam siê , ¿e niektórym polskim fanom And One (a jest ich paru) moja recenzja nie spodoba siê :) Trudno, dla mnie nadal ta grupa, to wspania³e utwory sprzed "Spota", a nowe produkcje staram siê omijaæ. U mnie maj± ju¿ dostatecznie przechlapane. "Panzermensch" dostaje najwy¿sz± notê, reszta: