¤ Orb, The - Orblivion ¤



Island
1997

Ocena:
4.5

1. Delta MkII, 2. Ubiquity, 3. Asylum, 4. Bedouin, 5. Molten Love, 6. Pi, 7. Salt, 8. Toxygene, 9. Log of Deadwood, 10. Secrets, 11. Passing of Time, 12. 72


Nie jest ³atwo okre¶liæ na czym polega magia gry The Orb - czy s± to te zsamplowane g³osy z senatorem McCarthym na czele, czy to te melodie z psychodelicznego kosmosu pe³nego wiruj±cych planet i pêdz±cych supernowych, czy te¿ ta tryskaj±ca owocow± ¶wie¿o¶ci± woda ¿ycia, przy pomocy której Alex Paterson od parunastu lat nawraca na elektronikê? Mo¿e to wszystko razem, a mo¿e jeszcze co¶ innego, czego cz³owiek nie jest w stanie okre¶liæ? Cokolwiek to jest, "Orblivion" jest tego pe³en. Kiedy pad³y pierwsze oskar¿enia o sprzedanie brzmienia The Orb magnatom nie mog³em uwierzyæ, ¿e nie s± ¿artem. Zaczê³o siê od remixu dla J.M Jarre'a, z którego narodzi³ siê jeden z najwiêkszych hitów Patersona "Toxygene" - najmocniejsze od czasu "Little Fluffy Clouds" uderzenie w kluby. Dalej ju¿ remixowano dla niego, najpierw ów "Toxygene", a zaraz potem "Asylum", który na albumie utraci³ tak lubian± z singla melodiê. Zabieg w istocie komercyjny, ale z jakim skutkiem. ¦cie¿ki po raz pierwszy siê radykalnie skróci³y - nawet 'pozorowana cisza' (czy mo¿e byæ co¶ bardziej trendy?) w "Passing of Time" nie pozwala przekroczyæ magicznej granicy 10 minut, oddzielaj±cej wysoki ambient od jego brytyjskiego, chilloutowego podgatunku. Na "Orblivion" Paterson udowodni³, po raz kolejny, ¿e ów podgatunek nie bez powodu figuruje na kartach historii muzyki popularnej jako najznamienitszy obok idm wynalazek elektroniki w latach 90-tych. Nic dodaæ nic uj±æ - "Orblivion" to kwintesencja gatunku, jak i ca³ej twórczo¶ci Patersona; Orb nigdy, przedtem ni potem, nie brzmia³ tak soczy¶cie, tak witalnie i przystêpnie, tak przekonuj±co. Nic tu nie jest per se - przekaz jest zawoalowany gdzie¶ w maszynowym, lecz p³ynnym rytmie; muzyka sunie w powietrzu jak kula ognia, wokó³ niej nauczaj± prorocy ("S.A.L.T."), a od pod³ogi bij± basowe wibracje i halucynogenny dym. Ale to przecie¿ niewa¿ne.

-- eliks [8 grudnia 2004]



ostatnie recenzje autora:
Artefactum - Foxgloves & Bluebells -- [8 marca 2011]
Killing Joke - Absolute Dissent -- [8 grudnia 2010]
Threshold HouseBoys Choir, The - Form Grows Rampant -- [2 grudnia 2010]
Death in June - Peaceful Snow -- [26 listopada 2010]
Strength Through Joy - The Force of Truth & Lies -- [1 wrze¶nia 2010]
  wiêcej...



inne recenzje Orb, The:
Orb, The - Bicycles & Tricycles -- eliks [14 lutego 2005]
Orb, The - Cydonia -- eliks [11 marca 2004]
Orb, The - Okie Dokie It's the Orb on Kompakt -- eliks [16 listopada 2005]
Orb, The - Orbsessions Volume Two -- eliks [10 grudnia 2007]
Orb, The - Orbus Terrarum -- eliks [7 lipca 2004]
Orb, The - The Dream -- eliks [25 sierpnia 2008]
Orb, The - The Orb's Adventures Beyond the Ultraworld Deluxe Edition -- eliks [28 kwietnia 2007]
Orb, The - U.F.Off - The Best of The Orb -- eliks [28 wrze¶nia 2003]

powrót do recenzji »


Szukaj:

nowe na stronie:
Decondition ‎&…
Maison Close –…
Nyodene D – Eden…
Consumer Electronics…
Nova - Utopica Musa
SPK - Zamia Lehmanni…
Feanch, Dutour, Lubat…
The Third Eye Foundati…
Dissonant Elephant - 5…
Club Alpino - Woouldy
Club Alpino - Tunga
Roman Wierciñski - We ar…
Jan Grünfeld - Music f…
Simfonica - Song of the…
Roman Catholic Skulls…
Chvad SB - Phenomenali…
Lonsai Maikov - Déce…
Robert Henke w Chorzowie
Dog in the Evening…
Sublamp - Cathedrals o…
wiêcej »

polecamy | wiêcej »

© 1996-2024 postindustry.org


wygenerowane w 0.015 s.