¤ Elve - Infinite Garden ¤



Virtual Musical Reality
2006

Ocena:
4

1. Vale, 2. Elvish Tea, 3. Utoia, 4. Luminessence, 5. Aeolian Woods, 6. Mozaic Rain, 7. Sunshine Windmill, 8. Mycelium Dawn, 9. Sycamore Breeze, 10. Cyantium Flower, 11. Summerset Hill, 12. Autumn Leaves, 13. Awaken


Matt Hillier oczarowa³ mnie w zesz³ym roku Magicznym Kwadratem S³oñca, który wskoczy³ do mojego Top-5 za 2005 w przeci±gu pierwszych dwóch minut. Wie¶æ o kolejnych planach p³ytowych Virtual Musical Reality przyj±³em zatem z niema³± rado¶ci±, i oto jest - pierwszy z zapowiedzianych albumów, "Infinite Garden". I szczerze, nie zawiod³em siê, mimo i¿ jest to p³yta zupe³nie inna od swojej poprzedniczki.

Je¿eli mia³bym porównaæ sposób 'zachowywania siê' zaistnia³ej na tym albumie muzyki, czy to w du¿ych g³o¶nikach czy w s³uchawkach, to na my¶l przychodzi mi tl±cy siê skromnie i cicho p³omyk który jednako¿ roz¶wietli ka¿dy ciemny pokój. Tu dla odmiany przez pierwsze dwie minuty nie s³ychaæ prawie nic, o ile nie dysponuje siê sprzêtem i¶cie nas³uchowym. W miarê jak d¼wiêki pojawiaj± siê w zasiêgu s³uchu, a kolejne pakiety cyfrowych bleepów miarowo rozklejaj± siê i rozsiewaj± swoje nici wzd³u¿ zlanych kompozycji, zaczyna brakowaæ mi s³ów do oddania ich natury. Na my¶l przychodzi mi to ³agodna, a jednocze¶nie do¶æ dziwna magia zaklêta w skorupie nieskoñczonych przestrzeni sennych - co¶, co ostatnim razem by³o mi dane us³yszeæ na "On Land" Eno. W jednej chwili elektroniczne cz±steczki skraplaj± siê na bardzo niewielkiej przestrzeni, aby po chwili otworzyæ uszy s³uchacza na doznania z ca³kiem odrêbnego, onirycznego wymiaru. Z czerpanych, jubilerskich odg³osów Hillier wyzwala rozbrzmiewaj±ce pok³ady tonalnej atropiny, aby zaraz z powrotem zamkn±æ je drobinach d¼wiêkowego kurzu. W zasadzie ciê¿ko jest tu mówiæ o kompozycji, jako ¿e te d¼wiêkowe czary zdaj± siê objawiaæ bez jakiejkolwiek ingerencji ludzkiej, w sposób przypadkowy, nieuporz±dkowany (lub raczej naturalnie uporz±dkowany), a przez to kapitalnie brzmi±cy.

S±dz±c po ilo¶ci wpisów i komentarzy na ambientowych forach, ta p³yta by³a du¿ym wydarzeniem w swoim ¶wiatku, dyskontuj±c nawet wymêczone "The Campfire Headphase" czy przemilczane "Dropsonde". Zwolennikom polecam gor±co, bo to ambient perfekt, no i rzecz jasna czekam na kolejne czary Hilliera.

-- eliks [28 marca 2006]



ostatnie recenzje autora:
Artefactum - Foxgloves & Bluebells -- [8 marca 2011]
Killing Joke - Absolute Dissent -- [8 grudnia 2010]
Threshold HouseBoys Choir, The - Form Grows Rampant -- [2 grudnia 2010]
Death in June - Peaceful Snow -- [26 listopada 2010]
Strength Through Joy - The Force of Truth & Lies -- [1 wrze¶nia 2010]
  wiêcej...

powrót do recenzji »


Szukaj:

nowe na stronie:
Decondition ‎&…
Maison Close –…
Nyodene D – Eden…
Consumer Electronics…
Nova - Utopica Musa
SPK - Zamia Lehmanni…
Feanch, Dutour, Lubat…
The Third Eye Foundati…
Dissonant Elephant - 5…
Club Alpino - Woouldy
Club Alpino - Tunga
Roman Wierciñski - We ar…
Jan Grünfeld - Music f…
Simfonica - Song of the…
Roman Catholic Skulls…
Chvad SB - Phenomenali…
Lonsai Maikov - Déce…
Robert Henke w Chorzowie
Dog in the Evening…
Sublamp - Cathedrals o…
wiêcej »

polecamy | wiêcej »

© 1996-2024 postindustry.org


wygenerowane w 0.016 s.