¤ God - Consumed ¤



Sentrax 1993

Ocena:
5

1. Head on Collision, 2. Suck on a Leech, 3. Detox, 4. Lust


Próba zawarcia sonicznej ekspresji na ¿ywo jednego z najbardziej 'niepowstrzymanych' i kuriozalnych projektów w dziejach muzyki - tak w skrócie mog³aby brzmieæ ta recenzja. Ale czy próba udana?
Dyrygent i mózg ca³ego przedsiêwziêcia, Kevin Martin zgromadzi³ tutaj równie imponuj±ce grono muzyków, co na p³ytach studyjnych - dwóch perkusistów, czterech (!) saksofonistów, dwa basy, jeden kontrabas, jedna gitara + sample i efekty (za które odpowiada sam 'guru'). Samo to ¶wiadczy o wadze ca³ego przedsiêwziêcia.
Mamy tutaj symetryczny podzia³ na dwa utwory z 1 LP (a raczej lu¼ne jamy na podstawie orygina³ów - st±d zmienione tytu³y) oraz dwa pierwowzory utworów z nastêpnego LP.
"Head on Collision" zaczyna siê jak "Return to Hell" - powolne wybijanie rytmu, wej¶cia instrumentów dêtych i strunowych... Jednak zaraz potem Martin ze swoim histerycznym za¶piewem zaczyna górowaæ, po czym nastêpuje dos³owny wylew improwizacji, w którym prym wiod± saksofoni¶ci, wygrywaj±cy swe dra¿liwe, ale jednocze¶nie niesamowicie wci±gaj±ce melodie(?). Nastêpny w kolejce najwiêkszy albumowy 'agresor', który moim zdaniem zmiata pó¼niejsz± studyjn± wersjê pt. "Driving the Demons Out" pod ka¿dym wzglêdem. Basowe intro, atak perkusji, nastêpnie ca³kowita zmiana tempa i niekoñcz±ce siê saksofonowe crescendo, które mo¿e doprowadziæ do szaleñstwa - muzycy idealnie balansuj± na krawêdzi, w odpowiednim momencie serwuj±c kolejn± zmianê tempa, a nastêpnie powrót do ¶widrowania uszu. Pod koniec wszystko jak zwykle zlewa siê w totaln± chaotyczn± improwizacjê, spo¶ród której tylko czasem jaki¶ muzyk wybija siê na pierwszy plan - koñczy za¶ Martin u¿yciem swoich strun g³osowych, jak przysta³o na dyrygenta.
"Detox" to najbli¿szy wersji studyjnej utwór - przez to chyba najmniej ciekawy, choæ warto przebrn±æ przez pierwsze dwana¶cie (sic!) minut, aby dotrzeæ do totalnie maniakalnego saksofonowego sola, za które przyzna³bym wykonawcy medal 'p³uc ze stali'.
Ca³e wcze¶niejsza czê¶æ przedstawienia by³a jednak tylko preludium do fina³owej, pó³godzinnej (tak, tak) kulminacji - w "Lust" ju¿ nie ma ¿artów. Potêpieñcze krzyki mieszaj± siê z id±cymi w³asnym nieznanym torem dronowymi saksofonami, gitarzysta równie¿ nie pozostaje d³u¿ny, wygrywaj±c najlepszej jako¶ci slidy i feedbacki, ty³y zmiataj± perkusi¶ci, wtóruj± im trzymaj±ce 'fason' basy, gdzieniegdzie jeszcze pobrzmiewaj± industrialne sample i przedziwne eksperymenty z saksofonami (proszê ws³uchaæ siê w pierwszy plan miêdzy drug±, a czwart± minut± - nie mam bladego pojêcia, kto i na czym takie co¶ "'wygrywa'). I tak z ró¿nymi zmianami przez nastêpne dwadzie¶cia piêæ minut. Apokalipsa spe³niona.
Nie sposób przyznaæ, ¿e taka wielo¶æ instrumentów sprawia, ¿e czêsto wszystko zlewa siê w na pozór nieprzebyt± ¶cianê ha³asu (najlepszym przyk³adem pierwsze dziesiêæ minut "Lust"), bynajmniej jednak nie jest to wad±, gdy¿ dla uwa¿nego i dociekliwego s³uchacza ka¿de przes³uchanie bêdzie czym¶ nowym - nawet po latach mo¿liwe bêdzie odkrycie czego¶ nowego.
Po przes³uchaniu tego kr±¿ka nie mo¿na ju¿ mieæ w±tpliwo¶ci, dlaczego akurat tak± nazwê przyj±³ Martin na okre¶lenie swojego projektu - God jawi siê jako nieziemska, obca cz³owiekowi, niszcz±ca machina, która wychodz±c z industrialnych korzeni wykorzystuje tradycyjne instrumentarium z wynikiem, którego wiêkszo¶æ 'przemys³owców' mo¿e im pozazdro¶ciæ. Muzycy ewokuj± prymitywne ludzkie lêki w nowoczesnej, wielkomiejskiej oprawie, bynajmniej nie daj±c ukojenia, raczej rozbudzaj±c je jeszcze bardziej i pozostawiaj±c nagle w stanie totalnego wyobcowania. Nie mo¿na te¿ daæ siê zmyliæ - nie jest to p³yta do przes³uchania dla ka¿dego, mnogo¶æ pomys³ow, aran¿acji i ich wykonania powoduje, ¿e wiêkszo¶æ wielbicieli elektroniki czy innych postindustrialnych, z pozoru 'dziwnych' d¼wiêków wymiêka. Zachêcam jednak do zapoznania siê z tym mrocznym i nieprzewidywalnym dzie³em - naprawdê warto.

-- nothinger [27 maja 2006]



ostatnie recenzje autora:
Porter Ricks - Biokinetics -- [28 lipca 2008]
Lull - Like a Slow River -- [28 lipca 2008]
Hecker, Tim - Atlas -- [22 maja 2008]
Current 93 - Sleep Has His House -- [5 maja 2008]
Plotkin, James & Mick Harris - Collapse -- [11 marca 2008]
  wiêcej...



inne recenzje God:
God - Possession -- nothinger [16 lutego 2006]
God Machine, The - Scenes from the Second Storey -- wolf242 [23 stycznia 2005]
God Module - Artificial -- r@ [1 maja 2001]
God Module - Artificial -- mike [19 czerwca 2001]
God Module - Empath -- mike [21 grudnia 2003]

powrót do recenzji »


Szukaj:

nowe na stronie:
Decondition ‎&…
Maison Close –…
Nyodene D – Eden…
Consumer Electronics…
Nova - Utopica Musa
SPK - Zamia Lehmanni…
Feanch, Dutour, Lubat…
The Third Eye Foundati…
Dissonant Elephant - 5…
Club Alpino - Woouldy
Club Alpino - Tunga
Roman Wierciñski - We ar…
Jan Grünfeld - Music f…
Simfonica - Song of the…
Roman Catholic Skulls…
Chvad SB - Phenomenali…
Lonsai Maikov - Déce…
Robert Henke w Chorzowie
Dog in the Evening…
Sublamp - Cathedrals o…
wiêcej »

polecamy | wiêcej »

© 1996-2024 postindustry.org


wygenerowane w 0.016 s.