1. God Bless Our Dead Marines, 2. Mountains Made of Steam, 3. Horses in the Sky, 4. Teddy Roosevelt's Guns, 5. Hang on to Each Other, 6. Ring Them Bells (freedom has come and gone)
(recenzja odnaleziona)
Silver Mt. Zion po raz kolejny zmienili swoj± nazwê o kolejny element, a tym samym zapchnêli swoj± ju¿ i tak zakrêcon± muzykê w jeszcze ciemniejszy k±t zidiocenia i spo³ecznej separacji. Termin postrock straci³ w tym miejscu resztki swojego rockowego znaczenia, a przyj±³ postaæ, odwa¿nie mówi±c, apokaliptycznego folku w wydaniu kanadyjskim. Ale po panu Efrimie Melucku i jego kolorowej ekipie trzeba siê zawsze spodziewaæ niespodziewanego.
Po pierwsze teksty - które z fazy opluwania amerykañskiej paranoii przesz³y do zej¶ciowego amoku. Po drugie muzyka - wybrzd±kana, Wyrzêpolona i wymamrotana jak na zajêciach muzycznych w psychiatryku. A po trzecie - klimat, wyj±tkowy, przenosz±cy s³uchacza gdzie¶ na strych umys³u, gdzie kryj± siê bóle i lêki jednostki ludzkiej. Znikoma perkusja, a w jej miejscu czar gitar aran¿owanych ze smykami i chóralnym skowytem rozchorowanych pie¶niarzy gnoj±cych zachodnie problemy i p³acz±cych nad niewinn± ¶mierci±. I to wszystko zagrane nie w¶ród gejzerów, lecz w krêgu drewnianych sto³ków zamkniêtych w piwnicy.
Silver Mt. Zion prezentuj± muzykê powa¿nie zakrêcon±, która z jednej potrafi zbiæ z tropu pomys³em i wykonaniem, lecz z drugiej odepchn±æ swoist± z³± energi± wiecznego smutku i chandry. Panuje ogólne przepojenie bólem, frustracja i pragnienie mi³o¶ci. Muzyka i s³owa ¶wietnie sie dope³niaj±, i co najwa¿niejsze zamieniaj± sztampê na magiê ukryt± mroku. Ale to i tak jest chore i trzeba mieæ smaka na takie kino. Miewam i ja...
* p³yta podpisana jako Thee Silver Mt. Zion Memorial Orchestra & Tra-la-la Band