¤ Beirut - March of Zapotec & Realpeople Holland ¤



Pompeii Records 2009





1. El Zócalo, 2. La Llorona, 3. My Wife, 4. The Akara, 5. On a Bayonet, 6. The Shrew, 7. My Night With the Prostitute From Marseille, 8. My Wife, Lost in the Wild, 9. Venice, 10. The Concubine, 11. No Dice


23-letni Zachary Condon grywa na instrumentach niekonwencjonalnych, d¼wiêki wydobywaj±c m.in. z chitynowych pancerzy s³odkowodnych skorupiaków. Ponadto pos³uguje siê tradycyjnymi instrumentami ludycznymi, których walory eksponuje dziêki znajomo¶ci podstawowych zasad korzystania z komputerowego oprogramowania. Jego muzyka, na wskro¶ szczera, ujmuje pomys³owo¶ci±, przejawem której jest chocia¿by pierwsza czê¶æ ostatniego w dorobku albumu. M³ody Amerykanin naj±³ podczas pobytu w Oaxaca tamtejsz± orkiestrê pogrzebow±. Odziani w tradycyjne charro, uzbrojeni po zêby m.in. w czterostrunowe ukulele, tr±bki, to³umbas i akordeon przyk³adni mariachis przygrywaj± Condonowi, który snuje swoje przepe³nione nostalgi± pie¶ni i treny. I pomy¶la³by kto, ¿e smutek i rozpacz wylewaj± siê zeñ strumieniami. Tymczasem "March of Zapotec" bli¿ej stylistycznie do ba³kañskiej sielanki, któr± poznali¶my chocia¿by dziêki obrazom Kusturicy. Funeralny nastrój dopada w³a¶ciwie po czê¶ci "On a Bayonet", a mo¿e po prostu inne tkwi we mnie wyobra¿enie o ³aciñskich uroczysto¶ciach pogrzebowych;-). Po fascynacjach kresami Europy Wschodniej ("Gulag Orkestar") oraz ma³omiasteczkow± aur± po³udniowej Francji ("The Flying Cup Club") jest zatem czas, by rozsmakowaæ siê w szklanicy dobrego wina, tudzie¿ naparstku strumieniami lej±cej siê, z³otej Olmegi przy koj±cej, nieco rozbujanej melodii schodz±cej w pe³nym s³oñcu znad szczytów po³udniowej Sierra Madre.

"My Night With the Prostitute From Marseille" rozpoczyna jednakowo¿ odmienn± stylistycznie czê¶æ albumu, w której Zach Condon (jako Realpeople) porywa siê w melodyjnie pl±saj±cy europop. Akurat ten¿e fragment mocno zbli¿a artystê do pochodz±cego ze S³owenii duetu Silence , szczególnie za¶ owe podobieñstwo uwydatnia siê w timbre g³osu ³udz±co podobnym do tego, z którym identyfikuje siê Borisa Benko. Nie zmienia to faktu, ¿e ca³o¶æ brzmi na tyle interesuj±co, i¿ mo¿na sobie t± p³yt± zaprz±tn±æ umys³ niejednokrotnie, niejednokrotnie te¿ przy niej odp³ywaj±c. Czekamy na nastêpne...

-- vigoslugbait [6 sierpnia 2009]


Beirut - La Llorona



ostatnie recenzje autora:
Keluar - Pangua -- [9 grudnia 2015]
Architect • Sonic Area • Hologram_ - We Are the Alchemists -- [9 grudnia 2015]
Covenant – Last Dance -- [12 czerwca 2013]
Slave Republic - Quest for Love -- [17 lutego 2013]
Depeche Mode - Heaven -- [4 lutego 2013]
  wiêcej...

powrót do recenzji »


Szukaj:

nowe na stronie:
Decondition ‎&…
Maison Close –…
Nyodene D – Eden…
Consumer Electronics…
Nova - Utopica Musa
SPK - Zamia Lehmanni…
Feanch, Dutour, Lubat…
The Third Eye Foundati…
Dissonant Elephant - 5…
Club Alpino - Woouldy
Club Alpino - Tunga
Roman Wierciñski - We ar…
Jan Grünfeld - Music f…
Simfonica - Song of the…
Roman Catholic Skulls…
Chvad SB - Phenomenali…
Lonsai Maikov - Déce…
Robert Henke w Chorzowie
Dog in the Evening…
Sublamp - Cathedrals o…
wiêcej »

polecamy | wiêcej »

© 1996-2024 postindustry.org


wygenerowane w 0.015 s.