Euphonius Records 1999 Ocena:
| | 1. Dies Irae, 2. 1314, 3. Sacramentum, 4. Malleus Maleficarum, 5. Via Sacra, 6. Autodafé, 7. Sufism, 8. Bosheit, 9. Malta
"Anathema Maranatha" to trzecia p³yta zespo³u dowodzonego od ponad dwóch dekad przez niez³omnego Dymitra Bablewskiego. Jednocze¶nie jest to pierwszy kompakt wydany pod szyldem Parzival, wcze¶niej bowiem grupa nazywa³a siê Stiff Miners.
Wbrew pozorom, p³yty tej duñsko-rosyjskiej formacji znacz±co ró¿ni± siê od siebie. Oczywi¶cie - ogólne za³o¿enie pozostaje to samo: graæ potê¿nie, pompatycznie i dobitnie. "Hermetic marches and hymns" - tak± odpowied¼ na pytanie "What does Parzival perform?" znale¼æ mo¿na w materia³ach promocyjnych grupy. Sceptycy mog± to po prostu nazwaæ kalk± Laibacha. Istotnie, za tym tropem przemawia choæby niski, basowy g³os wokalisty, deklamuj±cy nie tyle teksty piosenek, ile raczej religijno-ideologiczne formu³y. Je¶li dodaæ do tego przemieszenie neoklasycznego monumentalizmu z elektronicznymi beatami, przy jednoczesnym upodobaniu do paramilitarnych uniformów - to skojarzenia z Laibach stan± siê oczywiste. Bêdê siê jednak upieraæ przy tym, ¿e Parzival twórczo rozwija pewne podstawowe motywy rozpoczête przez S³oweñców. Rosjanie dr±¿± w tych patentach, raz docieraj±c do brutalnego electro i techno (album "Urheimat"), innym razem nawi±zuj±c do muzyki ¶redniowiecznej i renesansowej ("Blut und Jordan").
"Anathema Maranatha" to najbardziej minimalistyczne dzie³o w ich dorobku. Szkieletem dziewiêciu i¶cie krucjatowych hymnów s± niezbyt odkrywcze loopy basowo-perkusyjne, przywodz±ce na my¶l estetykê drum'n'bass. Wokó³ rozbrzmiewaj± okazjonalne sample orkiestry czy fortepianu, a nad ca³o¶ci± góruj± chóralne za¶piewy i gard³owe recytacje. Teksty - wyg³aszane po ³acinie i niemiecku - osadzone s± w duchowo¶ci chrze¶cijañskiej, w wiêkszo¶ci s± to zreszt± fragmenty modlitw i tekstów liturgicznych. Rezultatem tego po³±czenia jest muzyka nieodparcie kojarz±ca siê z wyprawami krzy¿owymi i rytua³ami religijnymi, prosta, surowa i ciê¿ka. Podobnie jak w przypadku pokrewnego ideowo (choæ nie muzycznie) wêgierskiego Kriegsfall-u, nie ma tu ¿adnego wentyla bezpieczeñstwa, przez który uchodzi³by nadmiar radykalnego przes³ania i nagromadzonego patosu. To nie postmodernistyczne gierki Laibacha, wystudiowany dandyzm Von Thronstahl, dekadencja Ordo Rosarius Equilibrio czy romantyczny liryzm Rose Rovine e Amanti. Powaga Parzival jest wyzbyta takich dodatków. "Moja osoba jest niczym, moja zasada wszystkim", jak powiedzia³ Henryk V, hrabia de Chambord. -- Adam T. Witczak [9 maja 2012]
ostatnie recenzje autora: - Nova - Utopica Musa -- [5 lutego 2018] - SPK - Zamia Lehmanni - Song of Byzantine Flowers -- [15 listopada 2017] - Feanch, Dutour, Lubat - Grand Air LP -- [15 pa¼dziernika 2017] - The Third Eye Foundation - The Dark -- [14 pa¼dziernika 2017] - Dissonant Elephant - 5 larmes de cristal -- [13 pa¼dziernika 2017] wiêcej...
inne recenzje Parzival: - Parzival - Casta -- Adam T. Witczak [30 grudnia 2014] - Parzival - Urheimat -- Adam T. Witczak [31 maja 2011]
powrót do recenzji » |