1. Love Me to the End, 2. Lonely, 3. Down, Down, Down, 4. Mindmachine, 5. Nobody's Wounded, 6. Mirror Men, 7. Walk to the Moon, 8. Wasted Years, 9. 2nd Sun, 10. Don't Wake Me up, 11. Follow Me, 12. Madiel, 13. Dark Star, 14. Traitors, 15. Resurrection Machine
S± p³yty, do których zawsze chêtnie wracam, takie "klasyki" dla mnie. I "Kasmodiah" i "Forest Enter Exit" i ostatnie "White Lies" s± takimi pozycjami, które czêsto puszczam. Jednak chyba najbardziej niesamowita rzecz dla mnie, jak± Veljanov i Horn nagrali jest w³a¶nie "Acoustic".
Rok 1995, duet decyduje siê na trasê koncertow± po Niemczech, wszystkie bilety sprzedane, nic w tym dziwnego, bo to w koñcu Deine Lakaien. Jednak panowie zaskoczyli wówczas form± koncertu, akustyczny ("unplugged" jak kto woli), tylko Ernst na pianinie i jeden z najwspanialszych wokali jakie znam. Tym razem jednak pan Horn nie stoi z ty³u, a swoim graniem do³±cza do Alexa, uzupe³niaj±c siê nawzajem. To jest p³yta dla koneserów, 65 minut muzyki na najwy¿szym poziomie, wokalu, który przyprawia o dreszcze. Gdzie¶ wyczyta³em, ¿e klawisze zosta³y spreparowane odpowiednio przez Ernsta, co¶ na kszta³t tego, co w latach 50-tych tworzy³ John Cage. To udowadnia jeszcze bardziej, ¿e Horn jest geniuszem w pe³ni tego s³owa znaczeniu (czas, ¿ebym w koñcu kupi³ p³ytê Helium Vola). Cisza na widowni podczas trwania koncertu, tylko brawa po zakoñczeniu ka¿dego utworu, atmosfera jest wprost niesamowita.
Nie ma sensu wyró¿niaæ ¿adnego kawa³ka, "Acoustic" winno byæ wys³uchane, na jak najlepszym sprzêcie, odpowiednim poziomie g³osu i dooko³a spokój, cisza. Mo¿e kiedy¶ duet zdecyduje siê ponownie zagraæ parê koncertów w tym stylu, nie mia³bym nic przeciwko drugiej takiej p³ycie. Chaos, wirtuozeria i piêkno w jednym, obok którego nie mo¿na obojêtnie przej¶æ....