¤ Castle Party 2002 - 27-28.07.2002, Bolków ¤

Ostatni weekend lipca 2002 up³yn±³ pod znakiem 9. edycji festiwalu muzyki dark independent Castle Party. W tym roku czas trwania festiwalu zosta³ skrócony do dwóch dni oraz zamkniêta zosta³a ma³a scena, na której przez lata mia³o okazjê wystartowaæ kilka ciekawie zapowiadaj±cych siê m³odych zespo³ów.

Pierwszy dzieñ festiwalu 27.07. otworzy³ brytyjski Venus Fly Trap. Zespó³ istnieje ju¿ od lat 80-tych, ma niema³y dorobek artystyczny w dziedzinie muzyki z pogranicza rocka gotyckiego, postpunku, okraszonego elektronik±. Dobry koncert, jednak nale¿y nadmieniæ, ¿e wczesna pora i pal±ce s³oñce nie zachêci³y publiczno¶ci do stania pod scen±. Dziwi bardzo, ¿e w³a¶nie ten zespó³ zosta³ potraktowany jako 'ch³opiec do bicia' otwieraj±cy festiwal.

Kolejny na scenie pojawi³ siê niemiecki Somnambul. Zespó³ okre¶lany jako trip-hopowy, z wyra¼nymi wp³ywami Portishead czy Massive Attack. Wokalistka w srebrnej sukience z za³o¿enia tworzy³a ko³ysz±cy, melancholijny klimat. Mnie jednak wyda³o siê to bardzo wtórne i niedopracowane.

Przyszed³ nastêpnie czas na Dance on Glass. Jest to projekt Ani Zachar-Bloomerg, ¶piewaj±cej do niedawna w Batalion D'Amour oraz Dave'a Bloomerga znanego min. z New Model Army. Marniutko...

Przy pe³nym s³oñcu w godzinach popo³udniowych na scenie zawita³ jeden z najbardziej oczekiwanych zespo³ów: polski nowofalowy Variété. Zespó³ wrêcz kultowy, ¶wie¿o reaktywowany wraca na scenê byæ mo¿e na d³u¿ej. Koncert bardzo poprawny, us³yszeæ mo¿na by³o takie hity jak Klaszczê w d³onie, Teraz i tu, Burty. Koncert zakoñczy³ siê bisem. Naprawdê ¿al tylko, ¿e nie da³o siê zbudowaæ lepszego klimatu ze wzglêdu na pogode.

To co potem znalaz³o siê na scenie to by³a pomy³ka czyli black metalowy Christ Agony. Z drugiej strony w³a¶ciwy profil festiwalu okre¶la siê jako dark independent, wiêc mo¿e nie ma o co robiæ tyle krzyku.

Na Fading Colours jak zawsze trzeba by³o trochê pooczekaæ. W tym roku zespó³ zwleka³ a¿ zajdzie s³oñce, ze wzglêdu na przygotowany nowy film na projektorze. Imho dobrze dobrany, sporo seksu jak i naturalnych zaskakuj±cych akcentów, które idealnie komponowa³y siê z muzyk±. Koncert jak zwykle poprawny i idealnie wykonany, kilka nowych kawa³ków granych ju¿ wcze¶niej na koncertach, polska wersja Kolorów, na koniec mix Leszka Rakowskiego z mocniejszym bicikiem i bez wokalu. Kilka bisów, spora publiczno¶æ.

Na Das Ich czeka³o siê d³u¿ej, bo rok czasu. Zesz³oroczny koncert nie doszed³ do skutku z powodu burzy. Tym razem wszystko posz³o g³adko. Niezykle ekspresyjny, chudy, z cia³em wymalowanym na bia³o, czerwone spodnie, stercz±cymi na kszta³t kolców w³osami ¶piewa³ do statywu o kszta³cie krzy¿a, na którym tak¿e zdarza³o mu siê wieszaæ. Bruno oraz tajemniczy 'ten trzeci' grali oraz udzielali siê wokalnie stoj±c za speclanymi pulpitami zamieszczonymi na ruchomych statywach, dziêki czemu mogli siê poruszaæ na drodze o planie ko³a. Niezwyk³e jaka moc g³osu towarzyszy tak marnej fizyczno¶ci Stefana. Wspania³e show zmusi³o do owacji nawet niespecjalnych fanów zespo³u.

Gwiazd± wieczoru by³ angielki New Model Army. Bardzo dobry koncert, choæ nie mój klimat. Fani byli zadowoleni, goci mniej. Muzyka inspirowana punk rockiem, nowa fala, rockiem gotyckim.

Drugi dzieñ up³yn±³ pod znakiem klawiszy i syntezatorów. Widaæ, ze Castle party jednak ewoluuje i pod±¿a z duchem czasu. W koñcu gotycka scena niemiecka to g³ównie electro/ebm, a tak odbywaj± siê najwiêksze festiwale z szufladki gothic.

Popo³udniow± por± przy wci±¿ nie s³abn±cym s³oñcu przywita³ nas radosny i skoczny Inscape. 3ech panów bawi±cych siê ebm w sposób i¶cie kiczowaty przyci±gnê³o pod scenê publikê spragnion± tañca. Mi siê tylko podoba³ nadpobudliwy pan w spódnicy, chocia¿ imho panom jest lepiej w obcis³ych mini, on mia³ za d³ug±. Zespó³ bisowa³, choæ by³o to nieco wymuszone przez pana prowadz±cego (taki z burz± loków i nie¶miesznymi dowcipami).

Spor± atrakcj± okazali siê ¶wietnie przyjêci aryjczycy o wydatnych szczêkach czyli Accessory. Najprosciej rzecz ujmuj±c jest to taki ebm-owy Scooter, dwóch panów w przeciws³onecznych okularach skacz±cych z mikrofonami, trzeci pan skacz±cy za pulpitem. Ch³opaki mizernie wychodz± na p³ytach (choæ mnie bardzo pozytywnie rozbroi³a ich wersja Untold Blasphemies Hocico), za to koncerty maj± bardzo ¿ywio³owe i potrafi± rozbawiæ publikê. Na uwagê zas³uguje fakt, ¿e owi piêkni ch³opcy po koncercie wziêli prysznic pod postaci± nadmiernych ilo¶ci Axe, chwalebna oszczêdno¶æ zasobów wodnych.

Przyszed³ czas na polski darkwave'owy God's Bow. Dwuosobowy projekt z kobiecym wokalem cieszy siê coraz wiêksz± popularno¶ci± zarówno w kraju jak i za granic±. Grali min. przed Deine Lakaien oraz go¶cili na belgijskim Eurorock Fest. Do fanek nie nale¿ê, jednak zespó³ konsekwentnie buduje swój klimat.

Niemiecki Dance or Die wypad³ ciekawie (wizualnie panowie fundnêli sobie make-up) mimo pal±cego s³oñca pod scen± zebra³a siê ju¿ spora grupa tañcz±cych.

Nastêpne zespo³y to polska scena gothmetalowa czylo Moonlight i Closterkeller. Fani zachwyceni. Closterkeller zaprezentowa³ kilka nowych utorów (bo podobno obwieszczenie o zakoñczeniu dzia³alno¶ci twórczej zosta³o anulowane), które nie odbiegaj± od stylu zespo³u.

O zmroku przysz³a pora na d³ugo ozcekiwan± meksykañska gwiazdê gatunku electro czyli zespó³ Hocico. Wyst±pi³ on w zastêpstiwe Project Pitchfork, który to mia³ za wysokie wymagania sprzêtowe jak na mo¿liwo¶ci festiwalu. Nikt do koñca nie wierzy³, ¿e wystêp Hocico dojdzie do skutku. Uspokoi³o siê trochê gdy Erk i Rasco pokazali siê na backstage'u. Niestety koncert rozpocz±³ siê od problemów technicznych. Dwukrotnie startowali z hitem "Untold Blasphemies" i okaza³o siê, ¿e na wokali i efekty wymagaj± wiêkszej mocy, st±d te¿ jedynie z ruchu ust Erka mo¿na by³o zgadn±æ, ¿e ¶piewa. Po czasie ekipa technicznych rozwik³a³a czê¶ciowo problem, jednak¿e koncert imho by³ zdecydowanie za s³abo nag³o¶niony. Zespo³y typu Hocico, które s± niezwykle ekspresyjne, g³o¶ne, szybkie i agresywne musza dawaæ porz±dnego 'kopa'. I takiego te¿ kopa daæ nale¿a³oby techniczym i akustykom festiwalu. Finalnie uda³o nam siê us³yszeliæ min. Forgotten Tears, Poltergeist, Spit As An Offence i wiêcej.

Gwiazd± wieczoru by³o Clan of Xymox. Zespó³ dosyæ czêsto koncertuje w Polsce. Ten wystêp promowa³ najnowsz± p³ytê 'Notes From The Underground". nie zabrak³o i starych hitów, gorzej z klimatem. Za bardzo statycznie, choæ w symie to typowe dla COX.

Po koncertach ju¿ tradycyjnie w klubie Hajcenda odbywa³y siê afterparties, prowadzone przez DjH_12 z gdañskiego GothicArt, DjDeAth'a z wysp brytyjskich, DJ Bizzare, cd-rom.ka i L. Ray.

-- cim222 [26 grudnia 2002]

powrót do relacji »


Szukaj:

nowe na stronie:
Decondition ‎&…
Maison Close –…
Nyodene D – Eden…
Consumer Electronics…
Nova - Utopica Musa
SPK - Zamia Lehmanni…
Feanch, Dutour, Lubat…
The Third Eye Foundati…
Dissonant Elephant - 5…
Club Alpino - Woouldy
Club Alpino - Tunga
Roman Wierciñski - We ar…
Jan Grünfeld - Music f…
Simfonica - Song of the…
Roman Catholic Skulls…
Chvad SB - Phenomenali…
Lonsai Maikov - Déce…
Robert Henke w Chorzowie
Dog in the Evening…
Sublamp - Cathedrals o…
wiêcej »

polecamy | wiêcej »

© 1996-2024 postindustry.org


wygenerowane w 0.008 s.