Universal 2004 Ocena:
| | 1. Reise Reise, 2. Mein Teil, 3. Dalai Lama, 4. Keine Lust, 5. Los, 6. Amerika, 7. Moskau, 8. Morgenstern, 9. Stein um Stein, 10. Ohne Dich, 11. Amour
Zawsze mia³em s³abo¶æ do tej kapeli, i wiedzia³em czego mogê siê mniej wiêcej spodziewaæ po nowej p³ycie niemców: du¿o gitar, trochê elektroniki, marszowe rytmy... Ju¿ mieli¶my przedsmak tego kr±¿ka w postaci dwóch singli, w tym zrecenzowany przez Eliksa "Mein Teil". Pierwsze wra¿enia podczas przes³uchiwania tego albumuw sklepie nie by³y jednak euforyczne - pierwszy utwór, tytu³owy zreszt±, jest jak najbardziej poprawny, ale nie powali³ mnie. Jednak s³ucha³em dalej i przekona³em siê, ¿e wrócê do domu z t± p³yt±. I tu sie potwierdzi³a zasada, ¿e pierwsze wra¿enia bywaj± mylne. Album ten przerós³ moje pierwotne oczekiwania. Mam wra¿enie, ¿e pomimo, ¿e Rammstein wci±¿ pozostaje Rammsteinem, to jednak ta p³yta jest zdecydowanym krokiem naprzód. Teksty nieco lepsze ni¿ na wcze¶niejszych p³ytach, aran¿acje robi± wra¿enie, i sporo nowych (i jak na Rammstein oryginalnych) pomys³ów. Ch³opaki popisali siê inwencj± - s± tu aran¿acje smyczkowe, ale to jeszcze nic takiego. Prawdziw± nowo¶ci± s± smaczki typu akordeon (tak! akordeon w Rammsteinie!), kawa³ek gdzie pierwsze skrzypce gra gitara akustyczna ("Los") czy utwory z wstawkami w innym jêzyku (angielski w "Amerika", rosyjski w "Moskau"). Poza tym kontynuowane s± urozmaicenia wprowadzone na poprzedniej p³ycie (chórki, etc.)
Jak sam tytu³ p³yty wskazuje, g³ówn± tematyk± tego przynajmniej paru piosenek na tej p³ycie s± podró¿e. Ca³o¶æ zaczyna siê wspomnianym ju¿ kawa³kiem tytu³owym. Nastêpnie s³yszymy "Dalai Lama", utwór który przykuwa uwagê niesamowitym tekstem, opowiadaj±cym o tym jak Bóg pragn±c odebraæ sobie niebiosa str±ca samolot nie zwracaj±c uwagi na pasa¿erów i dzieci, które nim podró¿uj±. Po drodze odwiedzamy te¿ Amerykê i Moskwê - dwa bardzo ciekawe przystanki na naszej drodze. Oba przystanki bardzo ³adne i ciekawe, chocia¿ mi bardziej do gustu przypad³a ostra, szybka, pe³na czadu Moskwa w "Moskau", której refren pêdzi do przodu niczym czerwony traktor przodownika pracy. Poza tym pojawia siê te¿ temat mi³o¶ci, zw³aszcza w wydaniu niedoskona³ym, ¿eby nie powiedzieæ wykolejonej. Mamy dwie ballady, "Ohne Dich" i "Amour", z których pierwszy chyba jest najlepsz± ballad± w repertuarze Niemców. Mamy te¿ ostre "Keine Lust" i klaustrofobiczne "Stein um Stein". Zdecydowanie polecam ten album, wydaje mi siê, ¿e mo¿e byæ jedn± z lepszych pozycji w dyskografii Rammstein.
-- M.Alexander [1 pa¼dziernika 2004]
ostatnie recenzje autora: - KMFDM - WTF?! -- [28 maja 2013] - OhGr - Undeveloped -- [29 grudnia 2011] - Ministry - Rio Grande Blood -- [29 grudnia 2011] - Skinny Puppy - HanDover -- [29 grudnia 2011] - Funker Vogt - Blutzoll -- [14 pa¼dziernika 2010] wiêcej...
inne recenzje Rammstein: - Rammstein - Mein Teil -- eliks [22 wrze¶nia 2004] - Rammstein - Mutter -- r@ [1 maja 2001] - Rammstein - Mutter -- mike [3 maja 2001] - Rammstein - Mutter -- Artur Mazur [6 listopada 2001] - Rammstein - Pussy -- vigoslugbait [26 listopada 2009] - Rammstein - Rosenrot -- M.Alexander [10 listopada 2005]
powrót do recenzji » |