¤ Black Flames Festival - 06.03.2005, Poznañ, Blue Note ¤

Combichrist, Amdusia, Digital Factor, Agonoise by Love, Controlled Collapse

To jest do¶æ niepokoj±ce, ¿e na taki festiwal przyje¿d¿a tak ma³o osób. Niepokoj±ce jest równie¿ to, ¿e mog³a to byæ jego ostatnia edycja. Sto (?), sto50 (?) osób to naprawdê niewiele. Byæ mo¿e wina le¿y te¿ po stronie organizatorów, gdy¿ zaprosili zespo³y, które w Polsce nie s± nawet trochê popularne. Albo jeszcze nie s±, albo nigdy nie bêd±. Jakby nie patrzeæ Combichrist to jest ju¿ „gwiazda” sceny electro/ebm, ale z drugiej strony jest ni± od niedawna a i nie wszyscy podzielaj± pogl±d, ¿e w muzyce tego projektu jest co¶ wyj±tkowego. Czego¶ co pozwoli³o by im wydaæ ponad 100 z³otych (50 bilet, reszta to dojazd) na podró¿ do Poznania. Status „gwiazdy” w Polsce zdobywa siê na pewno d³u¿ej ni¿ w Niemczech, do popularno¶ci Suicide Commando, Covenant czy VNV Nation jeszcze wiele Combichrist brakuje. Znowu Amduscia to wci±¿ jest druga liga, to zespó³ produkuj±cy zbyt banalne utwory i zbyt podobne do muzyki Hocico (ich pobratymców z Meksyku), by mówiæ o czym¶ wyj±tkowym.
Byæ mo¿e zawa¿y³o to, ¿e ma³o komu chcia³o siê ruszyæ ty³ek, bo daleko, bo drogo, bo ¶nie¿nie, bo zimno, bo piwo za ciep³e, bo mama nie pozwoli³a, bo ¿ona krzyczy, bo nauka, bo pies choruje, bo zupa by³a za s³ona, bo co¶ tam co¶ tam...

Rozpocz±³ Controlled Collapse w stylu znanym z najnowszego demo: ostro, rytmicznie, melodyjnie zarazem na ¿ywo jako¶ tak bezdusznie i jak dla mnie zbyt mechanicznie. O ile na wspomnianym demo mo¿na siê doszukaæ ciekawych rozwi±zañ i poszukiwañ (kompozycyjnych jak równie¿ realizacyjnych), tak na koncercie muzyka zlewa siê w jedn± masê d¼wiêkow±, której brak selektywno¶ci, przestrzeni, akustyki, po prostu - jako¶ci. Niestety zabrak³o równie¿ obrazu. I tego m³odym grupom nie mogê wybaczyæ. Je¶li gra siê muzykê z komputera, samplera, minidisca, cdra, to chocia¿ trzeba siê staraæ jako¶ j± urozmaiciæ wizualnie.

Agonised by Love wyst±pili na scenie z wiêkszym arsena³em instrumentów i artystów. Nie chcia³bym skrzywdziæ tych sympatycznych ludzi, ale nie do koñca dociera do mnie to co graj± na ¿ywo. A jak ju¿ dociera to w wersji okrojonej, by nie rzecz – sp³aszczonej. Na bardzo interesuj±cej, debiutanckiej p³ycie – „All of White Horizons” wiele smaczków, ukrytych tonów czy zaskakuj±cych elementów jest podana spokojnie, w wysublimowany sposób, w tle. Koncert to wszystko sp³aszcza, wyrównuje, zag³usza.
Oczywi¶cie mogê sp³yciæ ich muzykê do stwierdzenia, ¿e to „na ¿ywo” przypomina Diary of Dreams czy wspó³czesne Clan of Xymox. W recenzji koncertu mogê sobie na to pozwoliæ, w recenzji ich p³yty na pewno ju¿ by³bym ostro¿niejszy. Bo w³a¶nie jedynie na p³ycie mo¿na us³yszeæ te elementy, które ABL odró¿niaj± od wspomnianych DoD czy CoX.
Warsztat sceniczny maj± ju¿ te¿ nie¼le opanowany, ale powinni wiêcej p³aciæ za lepszego akustyka. Dwóch wokalistów to te¿ nieg³upi pomys³ ;-)

Digital Factor to by³a pierwsza grupa, która potrafi³a siê dobrze nag³o¶niæ. D¼wiêk wreszcie nabra³ pewno¶ci siebie, przejrzysto¶ci i soczysto¶ci, tej jak¿e przeze mnie lubianej selektywno¶ci. Zespó³ ten znany by³ jedynie ma³ej garstce fascynatów ebm, którzy pamiêtaj± ten projekt z lat 90 ubieg³ego stulecia. Ale widaæ by³o, ¿e i m³odszym te¿ ju¿ jest nieobcy. Grupa mia³a naprawdê ¶wietne przyjêcie. A to ¿e po latach wracaj± z now± p³yt± w barwach polskiej wytwórni Black Flames jest, z ró¿nych powodów, zaskakuj±ce nie tylko dla mnie. Pozytywnie zaskakuj±ce. Okazuje siê, ¿e te nowe utwory wypad³y naprawdê przekonywuj±co. Mo¿e nie zawsze i nie wszystkie, bo czasami s³ysza³em mocniejsz± wersjê Scootera, ale sam pocz±tek koncertu by³ naprawdê dobry. Zagrali utwory z pierwszej p³yty – „On demmand”, z drugiej – „Countercheck” i z moim zdaniem najlepszej - trzeciej w dyskografii – „Over One Million Times” . Nie pominêli ¿adnego ze swoich najwiêkszych „hitów”. To by³o swoiste best of + du¿o nowych kompozycji. Mam nadziejê, ¿e kolejna p³yta znowu bêdzie lepsza ni¿ poprzednia i ta tendencja wzrostowa d³ugo siê utrzyma. DF to dobry i taneczny kawa³ muzyki elektronicznej, zespó³ posiadaj±cy niez³ych wokalistów i profesjonalne do¶wiadczenie, ale tak¿e niestety archaiczny i do bólu przewidywalny. Zespó³ który na scenie spisuje siê wcale nie gorzej ni¿ na p³ytach, a momentami nawet lepiej. W ich wypadku s³ychaæ i widaæ to sceniczne do¶wiadczenie nie tylko je¶li chodzi o sam± jako¶æ d¼wiêku (zdecydowanie najlepiej „s³yszalny” zespó³ na festiwalu) ale tak¿e je¶li chodzi o kontakt z publiczno¶ci±.

Amduscia to grupa która ma w Polsce nieliczn± (acz oddan±) grupê fanów, którzy siê ¶wietnie bawili pod scen±. Dla mnie to kopia kopii, skopiowana z doskona³o¶ci± godn± krakowskich fa³szerzy. Ale nie jest z nimi tak ¼le na p³ytach jak na koncertach. Podobnie zreszt± jest z Cenobit±, taka muzyka w studiu jest w stanie siê obroniæ: d¼wiêkow± agresj±, dobrze nag³o¶nionym i przepuszczonym przez odpowiednie filtry wokalem, podbiciem basów, wyciszeniem skrzecz±cych werbli, etc. Natomiast kiedy taka muzyka jest s³abo nag³o¶niona - nie da rady. Tego obroniæ siê nie da. Nawet przez tak oddanego fana muzyki elektronicznej, mrocznej, tanecznej i agresywnej jak ja. Sam± ¿ywio³owo¶ci±, latark± na twarzy i zgrzebn± fryzur± enerdowca, który uciek³ na Zachód nie mo¿na udawaæ, ¿e jest siê Banderasem meksykañskiego electro. Kto w to uwierzy? Nie lepiej wiêcej nagrywaæ a mniej graæ? A mo¿e trzeba wystêpowaæ tylko wraz z obrazem? Jakim¶ wizualnym przekazem, który wspó³gra (lepiej lub gorzej) z muzyk±? Czym¶ co urozmaica koncert, odwraca uwagê od s³abego wokalu, tworzy specyficzn± mieszankê obrazu i d¼wiêku, jak to ma miejsce w przypadku Skinny Puppy, Hocico, Front 242 a nawet w tak minimalistyczny sposób jak robi to Suicide Commando. I nie chodzi mi wy³±cznie o flagi, ognie, miecze, trupy, manekiny, piêkne kobiety na scenie. Chodzi mi chocia¿by o jaki¶ film czy instalacjê. To naprawdê tak± muzykê czyni du¿o ciekawsz± i g³êbsz± w odbiorze. Amduscia mnie zawiod³a, choæ doceniam ich energiê, ¿ywio³owo¶æ i letnie melodyjki podane w nieletni sposób.

Na koniec deser. W³a¶ciwie to lubiê desery, szczególnie kremówki ;-)
Ta kremówka tego wieczoru nazywa³a siê Combichrist (nazwa chaotycznie g³upia). Andy LaPlegua wdar³ siê przebojem na scenê electro-industrialn±. By byæ dos³ownym, kilkoma przebojami. Jednym z ostatnich by³ grany na bis „Sex, drogen und (post)industry”. Merci Andy :-)
Od razu napiszê, ¿e koncert by³ bardzo dobry, choæ jak to u mnie, mia³em momenty zw±tpienia. Zw±tpienia nie tyle w sam zespó³, co w kremówkê. Czy¿ kremówka nie mdli? Czy wiêcej ni¿ godzina kremówki to nie jest niezdrowa dawka dla faceta po 30? Za du¿o by³o tego dnia Combichrist. Rozumiem, pierwszy raz w Polsce, ¶wietne przyjêcie, ludzie jechali przez pó³ kraju by ich zobaczyæ. Ale dla mnie by³o tego zbyt wiele. Zaczêli bardzo ¿ywio³owo i zakoñczyli bardzo ¿ywio³owo. Ca³y ich wystêp to by³ muzyczny ¿ywio³, to sa³atka podana z piêciu sk³adników:
1.mocnego, oldskullowego ebm a la Nitzer Ebb, Spetsnaz; samplerowe potê¿ne basy, monotonny rytm.
2.elementów power noisu; przestery, loopy, kompozycje a la Sonar, Dive, Soman, a szczególnie Feindflug.
3.cyberpunkowych sk³onno¶ci do agresji s³ownej i prowokuj±cych tekstów w stylu KMFDM, Pow(d)er Pussy, Psychobitch
4.melodyjno¶ci kompozycji Icon of Coil, Funker Vogt czy Suicide Commando.
5.z techno, rave, goa lat 90 Combichrist wykorzysta³o i zaanektowa³o modulowane d¼wiêki, tworz±ce charakterystyczne brzmienie (podobnie jak Massiv in Mensch czy Dark Illumination na ostatniej p³ycie)
Nic dodaæ nic uj±æ. Nic nowego czy szczególnego, ale to jest sa³atka podana bardzo m³odzieñczo, z wdziêkiem i energi±. Dziêki temu brzmi do¶æ agresywnie, a jak na muzykê taneczn± - bardzo ambitnie.
I cieszê siê, ¿e akurat coraz wiêksze powodzenie zdobywaj± takie grupy jak Combichrist, bo mo¿e to oznaczaæ, ¿e future pop zacz±³ przynudzaæ i fani potrzebuj± czego¶ mocniejszego. Czego¶ takiego jak Ibuprom Max :-)

Sumuj±c, BFF2 to by³ jeden z najciekawszych festiwali muzyki elektronicznej w Polsce na prze³omie kilku ostatnich lat. Muszê wyró¿niæ przede wszystkim Combichrist i Digital factor, choæ wszyscy wykonawcy trzymali w miarê dobry poziom. Ciekawe jak na tym tle wypadnie Distorted Frequencies Festival (w kwietniu w £odzi). Liczê, ¿e przynajmniej tak dobrze jak Black Flames Festiwal w Poznaniu.

-- r@ [19 marca 2005]



ostatnie relacje autora:
VI Wroc³aw Industrial Festiwal - 09.11.2007, Wroc³aw, Sala Gotycka Teatru Pie¶ni Koz³a -- [22 listopada 2007]
Decoded Feedback, God Module, Skon - 13.03.2004, Poznañ, Piwnica 21 -- [22 marca 2004]
X Castle Party 2003 - 26-27 lipca 2003, Bolków -- [1 sierpnia 2003]
11. Wave-Gotik-Treffen - 17-20.05.2002, Lipsk -- [6 czerwca 2002]
De/Vision, Toy - 05.11.2001, Poznañ, Eskulap -- [15 listopada 2001]
  wiêcej...

powrót do relacji »


Szukaj:

nowe na stronie:
Decondition ‎&…
Maison Close –…
Nyodene D – Eden…
Consumer Electronics…
Nova - Utopica Musa
SPK - Zamia Lehmanni…
Feanch, Dutour, Lubat…
The Third Eye Foundati…
Dissonant Elephant - 5…
Club Alpino - Woouldy
Club Alpino - Tunga
Roman Wierciñski - We ar…
Jan Grünfeld - Music f…
Simfonica - Song of the…
Roman Catholic Skulls…
Chvad SB - Phenomenali…
Lonsai Maikov - Déce…
Robert Henke w Chorzowie
Dog in the Evening…
Sublamp - Cathedrals o…
wiêcej »

polecamy | wiêcej »

© 1996-2024 postindustry.org


wygenerowane w 0.016 s.