Mamy do czynienia z tak genialn± p³yt±, ¿e jedna recenzja chyba tu nie wystarczy. Front Line Assembly, dla mnie obecnie grupa numer 1, wyda³a wcze¶niej "FLAvour of the Weak". Tamta produkcja s³abo siê sprzedawa³a, nie wiadomo czy winiæ za to nowy sound duetu (dla mnie rewelacyjny), czy te¿ s³ab± promocjê Off Beatu, a mo¿e powodem tego by³o brak Rhysa Fulbera? W ka¿dym razie Kanadyjczycy trochê nadszarpnêli swoj± reputacjê na rynku electro/industrial. Wydaj±c now± p³ytê mogli wiêc pój¶æ ¶ladem ostatniej lub zrobiæ co¶ innego. No i jak zwykle Bill Leeb zaskoczy³. Mianowicie po³±czy³ klimat wszystkich p³yt, pocz±wszy od "Tactical Neural Implant". W³a¶nie powrót do czasów tej produkcji jest dobrze s³yszalny, tak jak tam, jest chwilami spokojniej, Bill stara siê ¶piewaæ naturalnym g³osem ("Unknown Dreams"). Z "Millenium" mamy trochê gitar, których brakowa³o na "FLAvour of the Weak", z kolei z tej p³yty wziêto du¿o rozwi±zañ rytmicznych. A najlepiej odda klimat tej p³yty opis utworu po utworze. Zaczynamy od "Retribution", na pocz±tku wolny, drum'n'bassowy beat, po chwili przeradza siê w typowe EBM/electro. Wokal Billa jest mocno przesterowany (gdyby nie ksi±¿eczka i s³owa to nie wiedzia³bym o czym ¶piewa), gdzieniegdzie pojawia siê gitara jak± znamy z "Hard Wired", na start idealny kawa³ek. Przechodzimy do "Fatalist", kolejny ciê¿ki, mroczniejszy utwór, idealny do poskakania. Numer 3 to znany ju¿ z singla "Prophecy", jeszcze bardziej "darkowy", z wiêksz± ilo¶ci± gitary. Utwór, którego s³owa mówi± o koñcu ¶wiata jest najbardziej do³uj±cy na ca³ej p³ycie. Kolejny to "Synthetic Forms", który bardziej brzmi jak Synaesthesia, ambientowy, jednocze¶nie taneczny, spowalnia mocno p³ytê daj±c chwilê wytchnienia, najlepszy instrumentalny po "Mortal". Pó¼niej mamy kapitalny "Falling", Bill ¶piewa naturalnym g³osem i jak to robi!!! Piêkna, industrialna ballada, ze ¶wietnym refrenem, trochê przypomina inny genialny kawa³ek - "This Faith". Pierwszy utwór z serii wolniejszych na "Implode". Pó¼niej leci "Don't Trust Anyone", utwór trwaj±cy mniej ni¿ piêæ minut, a to w przypadku Kanadyjczyków rzecz niespotykana. Jest on innowacyjny pod wzglêdem tekstu (w kó³ko powtarzane s³owa "don't trust anyone"), a muzyka jest mroczna, pe³na sampli. Siódemka to najlepszy kawa³ek na p³ycie - "Unknown Dreams". Po prostu co¶ kapitalnego!!!! Znów fantastyczny refren, który mo¿na nuciæ do znudzenia, muzyka brzmi trochê jak Massive Attack. Utwór, od którego wy¿ej ceniê tylko "Mindphasera", gdyby go wypromowaæ to zosta³by wielkim hitem, a tak zna go tylko garstka ludzi. Mo¿e i lepiej... Kolejny jest "Torched", typowy EBM/electro z klimatem znanym z "FLAvour of the Weak" (elementy breakbeat, drum'n'bass). Dziewi±tka to "Machine Slave", kolejny "hit". Szybki beat, zniekszta³cony wokal, a w refrenie znów Bill ¶piewa normalnie. Trzeba przyznaæ, ¿e nawet nie¼le mu to ostatnio wychodzi :-) Ostatni utwór, o którym mowa na ok³adce, to "Silent Ceremony", brzmi±cy jak Delerium. Podobnie jak "Infra Red Combat", kawa³ek ten wolno zaczyna siê, a pó¼niej rozkrêca w idealne zakoñczenie tej p³yty. Ale na tym nie koniec. Oto mamy ukryty utwór "Stalker", ambientowy, mroczny. Po tym wszystkim nie pozostaje s³uchaczowi nic innego jak w³±czyæ tê p³ytê jeszcze raz i tak a¿ do znudzenia. A nie znudzi ona nigdy! Na razie album 1999 roku. Zobaczymy co poka¿± inni.