¤ Ranking subiektywny, czyli odpis z listy kilku najciekawszych (spo¶ród wielu) p³yt ostatniego dwudziestolecia. ¤

Nie bacz±c na popularno¶æ, mainstream, ilo¶æ sprzedanych egzemplarzy, krytykê czy ogólnie przyjête zasady oceny ‘z zasady’, postanowi³em przed³o¿yæ w³asne zestawienie wydawnictw, które okupuj± poczesne miejsce po¶ród p³yt najczê¶ciej przeze mnie wykorzystywanych. Pozbawiaj± mnie tym samym wszelkich z³udzeñ co do ich roli jakie odegra³y w kszta³towaniu preferencji, oraz interpretacji ¶rodowiska ‘alternatywnej’ elektroniki. Nikogo pewnie os±dem tym nie zaskoczê, ale te¿ komu by siê chcia³o wertowaæ i czytaæ wynaturzenia pseudo redaktorzyny traktuj±ce o przypadkach z go³a oczywistych…;-)

Assemblage 23 – "Contempt"

Rewelacyjny debiut rozbudzi³ apetyty przyczyniaj±c siê do wzrostu jego popularno¶ci w obydwu Amerykach. Pó¼niej nie bywa³o ju¿ tak ró¿owo. Bezwzglêdnie z kolejnymi wyprawami Toma Sheara rozprawia³ siê redaktor Turkiewicz z nobliwego postindustry. Czy aby s³usznie? Artysta z Seattle lubuje siê w zabawie form±, p³ynnie przechodz±c z brzmieñ klaustrofobicznych w przebojowe kombinacje. Mocn± stron± wydawnictwa jest jego klimat zabarwiony domieszk± patosu ("Anthem", "Skyquake"). Pomimo dominacji brzmieñ mrocznych i ciê¿kich (jak na futurepop) sentyment i refleksja bij± tu w pó³s³ówkach. Elektroniczny pop pozyska³ kolejn± gwiazdê. Có¿, niektórych przekonañ trudno siê wyzbyæ. Nie opamiêtam siê, nie potrafiê, pan wybaczy;-).

VNV Nation - "Burning Empires/Standing".

Zaszczytne miejsce w zestawieniu pada ³upem grupy VNV Nation i albumu "Burning Empires/Standing". Stworzony na wokandzie sukcesu "Empires" zawiera kompletnie przetworzone, wymuskane wersje wybranych numerów swojego poprzednika. Rozwija skrzyd³a m.in. podwójnemu "Legion", czy nawet potrójnemu "Standing". Ca³o¶æ uzupe³niono nowymi kreacjami z wyszczególnieniem natchnionego "Further". Oczywi¶cie to co najlepsze dla rodz±cej siê w powijakach grupy fanów talentu i rzemios³a Ronana Harrisa mia³o nadej¶æ wraz z "FuturePerfect". Ja, z racji wieku i wrodzonej obawy przed nadmiern± ckliwo¶ci±, pozostajê wierny konwencji p³on±cych imperiów, utyskuj±c po trosze za aur± "Praise The Fallen".

The Prodigy – "The Fat Of The Land"

Pos³uguj±c siê nie dos³ownymi cytatami z prasy przytoczê najdoskonalsz± kreacjê, która wysz³a ze studia Liama Howletta, który niebotyczny sukces "The Fat Of The Land" okupi³ roz³amem grupy. Na szczê¶cie nie na wieczno¶æ. P³yta pe³na zgrzytów, dos³ownie i w przeno¶ni, z zakazanymi, b±d¼ te¿ wy¶wietlanymi grubo po 22.00 teledyskami. Fuzja wszystkiego ze wszystkim od punku po syntetyczn± elektronikê w rozbudowanych aran¿acjach, emanuj±c± indywidualizmem twórczym kompozytora. Bogactwo przebojów, ¿eby wymieniæ pokrótce "Firestarter", "Smack My Bitch Up", "Breathe". W tej grupie pozwolê sobie przytoczyæ jeszcze orientalne "Narayan" - powsta³e przy wspó³udziale wokalisty dobrze rokuj±cego w owym czasie Kula Shaker. Kulminacja talentu z³otego dziecka brytyjskiej elektroniki. Takiej drugiej p³yty grupy wywodz±cej siê z rave nie bêdzie.

DavaNtage - "Unholy"

Uposa¿eni w arsena³ wybuchowych kompozycji wyruszyli w bój ostatni, deklasuj±c po drodze wszystkich rywali. Nowoczesne, klubowe electro EBM ¶wiêci tryumf w przewa¿aj±cej czê¶ci tego mini albumu. Pomimo osobistej fascynacji nie polecam tej p³yty nerwowo poszukuj±cym oryginalnych dokonañ artystów zza miedzy. "Unholy" mia³o byæ introdukcj± "Split And Shatter". Niestety Kay Härtel nie potrafi³ znale¼æ wspólnego jêzyka z kolegami z zespo³u. Jego nowe jestestwo Supreme Court pogr±¿y³o siê w teutoñskim harsh electro, a nowym DavaNtage lepiej nie zawracaæ sobie g³owy.

Leftfield - "Leftiesm"

U¶wiadomieni brakiem mo¿liwo¶ci stworzenia drugiego tak doskona³ego albumu Neil John Barnes i Paul Terence Daley w cztery lata pó¼niej z³o¿yli broñ wydaj±c "Rhythm And Stealth". W czym zatem tkwi sukces "Leftism"?. W ¶rodkach stymuluj±cych o¶rodki odpowiedzialne na percepcjê, czy mo¿e w dziennikarskich prowokacjach? Po trosze jedno i drugie;-). Parafrazuj±c redaktora Winczewskiego jedno jest pewne nikt tak sugestywnie nie wkomponowa³ w wysokooktanowe techno elementów jamajskiego dubu i afrykañskiego folkloru. Nikt te¿ nie zrobi³ lepszego u¿ytku z charyzmy Johna Lydona, choæby i nawet jego mentor, imæ Malcolm McLaren – "Open Up" forever!

Covenant - "Nothern Light"

Mia³y byæ kwiaty, wywiady, autografy. By³ sublabel wielkiej wytwórni, zakrojona na szerok± skalê akcja promocyjna, wraz z efektownym obrazem promuj±cym album, zatytu³owanym "Bullet". Daremne ¿ale pró¿ny trud. Wspó³praca z K2 nie doczeka³a siê kolejnych ods³on. Akurat nad tym nie ubolewam. Od "Dreams Of A Cryotank" i tak biorê wszystko w ciemno. Owszem jak ka¿demu, tak i mnie trudno we wszystkim dogodziæ. Rozczarowanie, za¿enowanie rzecz± ludzk± jest. Na szczê¶cie wszystko to trwa chwil parê. Nie mam ¿alu, ¿e po prze³omowym "Sequencer" pod±¿yli w zupe³nie innym kierunku. "Nothern Light" to album, dojrza³y, warto¶ciowy, dopracowany, z przebojem na miarê "Dead Stars". Mowa, rzecz jasna, o "Call The Ships To Port" z zapadaj±cym w pamiêci refrenem: "A choir full of longing will call our ships to port. The countless lonely voices like whispers in the dark. Tonight we light the fires, We call our ships to port. Tonight we walk on water and tomorrow we'll be gone." Tego siê nie zapomina, dla takich chwil równie¿ warto ¿yæ;-).

Architect – "Analysis Of Noise Trading"

Daniel Myer jest jak wino: im starszy tym lepszy. P³yta prze³om, przynajmniej w przybytku Architect dalej zwanym. Kolejna ods³ona miêsistych, pó¼nowieczornych d¼wiêków, tym razem w bardziej mroczniej i niespokojnej aurze. W pozornym chaosie rodz± siê struktury tak wyraziste, i¿ za ka¿dym razem mo¿na odnie¶æ wra¿enie, i¿ pod±¿amy szlakiem wcze¶niej nie przebytym. Wszystko zale¿y od chwili, skupienia.... Odradza siê stosowania w stanie g³êbokiej depresji.

Nitzer Ebb - "That Total Age"

Z dorobku grupy Nitzer Ebb niezwykle trudno wytypowaæ zdecydowanego faworyta. Czego siê nie tknêli zwykle potrafili wykreowaæ powalaj±cy, mia¿d¿±cy przebój. Nie mniej jednak wielu ubolewa³o nad "Showtime", inni p³akali po "Big Hit", z³o¶liwie nazywaj±c ten ostatni ‘wielkim gównem’. Po sprzeda¿y Mute Records nowy w³a¶ciciel sprokurowa³ wydanie dwup³ytowej kompilacji "Body Of Work". To i tak niewiele. Trudno na dwóch kr±¿kach zaprezentowaæ wszystko co najlepsze ku pokrzepieniu serc fanów Douga McCarthy’ego i Bona Harrisa. Pozostawmy jednak komercjê samej sobie i zabierzmy siê za "That Total Age". P³ytê, któr± mo¿na uznaæ za debiut, konsekwentn±, tr±caj±c± mocnymi wp³ywami filozofii. Przekonañ, które toczy³y ówczesne m³odzie¿owe stowarzyszenia buntowniczej m³odzie¿y, dadaistów, socrealistów i temu podobnych. D¼wiêk, prosty, szczery dr±¿±cy do szpiku ko¶ci. Krzyk, agresja, trud i ból, ‘muscle and hate!’.

Front Line Assembly – "Civilization"

Oto pozycja z gatunku tych – ‘zajrzyj w booklet, a powiem Ci co jest w ¶rodku’. Oto wykonawca z gatunku tych, którzy nie nale¿± do grupy zespo³ów jednej p³yty. Wskazaæ faworyta zatem jest niezwykle trudno. Postawi³em na album, przekrojowy, który poniek±d nakre¶la ca³okszta³t preferencji animatora projektu Wilhelma Schroedera, ka¿±cego siê czê¶ciej nazywaæ Billem. Billem Leebem. Czêsto bywa tak, ¿e o p³ytach twórców wielkich pisaæ jest trudno, poniewa¿ emocje, jakie wyzwalaj±, wymykaj± siê werbalnym ¶rodkom wyrazu. Podobnie jest w przypadku "Tactical Neutral Implant" i "Implode".

Haujobb – "Vertical Theory"

Wielki Preparator Daniel Myer po raz wtóry. Wysoko oceniany za "Freeze-Frame-Reality", "Solutions for a Small Planet", "Homes & Gardens" i "Polatity", w 2003 roku wespó³ z Dejanem Samardziciem sprokurowa³ kolejny zaskakuj±cy przymiot. In¿ynieria d¼wiêku najwy¿szej próby, perfekcyjnie zaplanowana struktura, klimat mroczno-narkotyczny, uwiêziony w okowach tanecznych brzmieñ. Zró¿nicowana stylistycznie: przez idm, drum'n'bass, po elektro, zniewala innowacyjno¶ci±. P³yta pozytywnie zakrêcona. Diament na diamencie, ¿eby wymieniæ pokrótce "Penetration", "A Terrifying Truth", "Renegades Of Noise", "S.adow". Nie pierwsza i nie ostatnia pozycja w rankingu, która spotyka siê z nie przychylno¶ci± zatwardzia³ych mi³o¶ników starego Haujobb.

Depeche Mode – "Songs Of Faith And Devotion"

‘Burza emocji targanych bezsilno¶ci±, zamkniêtych w labiryncie zmieniaj±cych siê co chwila rytmicznych pêtli’ – rozprawia³ nieznany mi autor opisuj±c swoje do¶wiadczenia z "Songs Of Faith And Devotion". W 1993 roku, przy czynnym udziale Marka Ellisa, powstaje kolejny w dorobku grupy album kompletny, porywaj±cy nietuzinkowym klimatem, spowity aur± niepokoju, fascynuj±cy. Po trosze z fascynacji grunge rockiem, po trosze mroczn± stron± natury ludzkiej, mistycyzmem i zau³kami religii. Dla muzyki po¶wiêcili wszystko: siebie, zdrowie, rodziny. Odnie¶li sukces. Sukces, który by³ pocz±tkiem koñca Wielkiego Depeche Mode.

Depeche Mode – "Violator"

…czyli 47 minut, które wstrz±snê³o ¶wiatem. W 1989 roku Daniel Miller zaproponowa³ tryumfuj±cej ogromny sukces grupie nowego producenta. Mark Ellis szybko porozumia³ siê z zespo³em. Tak powsta³ "Violator". Tomasz ‘Mielonka, Ksi±¿ê Zboczeñców’ Beksiñski rzekomo nazwa³ go p³yt± wyrachowan±, rzemie¶lniczo doskona³±. Nie sposób podwa¿aæ jasno postawionej diagnozy legendy radiowej anteny. Muzyka broni siê jednak znakomicie. Wspomnieæ wystarczy o niezapomnianym, sztandarowym, wygrywanym na wszystkich szeroko¶ciach geograficznych "Enjoy The Silence", Sennym, lirycznie niedo¶cignionym "Waiting For The Night", bluesowo-narkotycznym "Sweetest Perfection", kontrowersyjnym, porywaj±cym ostrym brzmieniem gitar "Personal Jesus", przebojowym "The Policy Of Truth". Absolutny lider zestawienia. Album wszechczasów.

Subiektywizm rz±dzi siê swoimi prawami, nie sposób rozprawiaæ o wszystkich i o wszystkim. Los zbyt czêsto p³ata figle. Nie wszystko zosta³o powiedziane, spis nie jest wi±¿±cy. W zestawieniu zabrak³o co najmniej kilku warto¶ciowych artystów, jak chocia¿by Skinny Puppy, Desiderii Marginis, Empusae, Nine Inch Nails, Mentallo And The Fixer, Leaether Strip, Seabound etc. Ci±g dalszy byæ mo¿e nast±pi. Kto wie mo¿e wcze¶niej ni¿ za lat dwadzie¶cia.

-- vigoslugbait [25 czerwca 2009]



ostatnie artyku³y autora:
O futbolu, tym naszym, polskim - co to po nim zêby bol±. -- [12 stycznia 2011]
2010: ultra krótkie podsumowanie roku. -- [4 stycznia 2011]
Koszmar minionego lata, czyli w kwestii festiwalu na zamku raz jeszcze. -- [29 pa¼dziernika 2010]

powrót do artyku³ów »


Szukaj:

nowe na stronie:
Decondition ‎&…
Maison Close –…
Nyodene D – Eden…
Consumer Electronics…
Nova - Utopica Musa
SPK - Zamia Lehmanni…
Feanch, Dutour, Lubat…
The Third Eye Foundati…
Dissonant Elephant - 5…
Club Alpino - Woouldy
Club Alpino - Tunga
Roman Wierciñski - We ar…
Jan Grünfeld - Music f…
Simfonica - Song of the…
Roman Catholic Skulls…
Chvad SB - Phenomenali…
Lonsai Maikov - Déce…
Robert Henke w Chorzowie
Dog in the Evening…
Sublamp - Cathedrals o…
wiêcej »

polecamy | wiêcej »

© 1996-2024 postindustry.org


wygenerowane w 0.012 s.