Side Effects 1986 Ocena:
| | 1. Invocation (To Secular Heresies), 2. Palms Crossed in Sorrow, 3. Romanz in Moll (Romance in A Minor Key), 4. In The Dying Moments, 5. In Flagrante Delicto (Introduction), 6. In Flagrante Delicto, 7. Alocasia Metallica, 8. Necropolis, 9. The Garden of Earthly Delights.
Istnieje wiele dobrych albumów muzycznych, ca³kiem sporo jest nawet tych bardzo dobrych. Rzadziej trafiaj± siê materia³y, które robi± wra¿enie nie tylko wysok± jako¶ci± aran¿acji, kompozycji, wykonania i brzmienia, ale i rozmachem konceptualnym.
Mamy tu na my¶li koncept, który wykracza nawet poza sam± tylko muzykê, który siêga dalej, bo przywodzi na my¶l rozmaite obrazy zewnêtrzne wobec d¼wiêkowej abstrakcji. Skojarzenia mog± byæ rozmaite: od czysto wizualnych a¿ po polityczne, duchowe czy religijne. Istota rzeczy tkwi w tym, ¿e artysta tworzy opus magnum, albo i Gesamkunstwerk, w którym muzyka splata siê z opraw± graficzn± p³yty, z wyra¿onym jawnie lub skrycie przes³aniem, z tytu³ami i odniesieniami. W ten sposób otrzymujemy ju¿ nie lu¼n± kolekcjê piosenek, ale panoramê ca³ego zagadnienia: albo przynajmniej kolekcjê, której sami mo¿emy nadaæ tak± rangê z uwagi na jej wewnêtrzn± spójno¶æ. Zazwyczaj, choæ teoretycznie nie jest to warunek konieczny, dzie³o takie musi byæ 'du¿e' – co najmniej rangi pe³noczasowego albumu.
Takimi materia³ami s± np. 'Lifeforms' grupy Future Sounds of London, 'Beauty will save the world' Rewolucyjnej Armii Dzieci±tka Jezus – albo 'Kwartet na koniec czasu' Messiaena (przynajmniej dla autora niniejszej recenzji), ale nie o tych dzie³ach bêdziemy mówiæ.
Zahmia Lehmanni to czwarty studyjny album prastarej grupy industrialnej SPK. Skrót ten, w zale¿no¶ci od potrzeby czy kaprysu, zespó³ t³umaczy³ rozmaicie. Rozwijano go np. jako Sozialistisches Patienten Kollektiv – i w takiej wersji odnosi³a siê do antypsychiatrycznego, lewicowego ruchu dzia³aj±cego w Niemczech lat 70-tych. Ale SPK to tak¿e Surgical Penis Klinik, Selective Pornography Kontrol, System Planning Korporation czy SePuKku. Nazwy te mniej lub bardziej odnosi³y siê do aspektów spo³eczeñstwa postindustrialnego i zarazem ponowoczesnego: do tematów kontroli umys³u, omnipotencji mass-mediów, rewolucji seksualnej czy postêpów medycyny i biotechnologii.
¦wiat kreowany przez SPK na wczesnych p³ytach by³ ¶wiatem przemys³owej dark future. Rdzeñ muzyki stanowi³y poszarza³e, uporczywe rytmy maszyn, przeplataj±ce siê ze zdeformowanymi g³osami ludzkimi wyg³aszaj±cymi rozpaczliwe deklamacje tudzie¿ z nawa³nicami elektrycznego ha³asu. Zreszt±, by³ to nie tyle ¶wiat kreowany, co odtwarzany – niczym w koñcowym zdaniu "Modelu Pickmana" Lovecrafta: "Ale, na Boga, Eliocie, to by³a fotografia z natury!"
Zamia Lehmanni to wyprawa w inne rejony, przynajmniej na pozór. S³uchacz nie znaj±cy SPK móg³by pomy¶leæ, ¿e to jaki¶ zapomniany album Dead Can Dance lub mo¿e Current 93. A mo¿e soundtrack z jakiego¶ hipnotycznego filmu science-fiction, w którym technologiczny futuryzm styka siê z tematyk± apokaliptyczn±?
S³ówko 'eklektyzm' dobrze opisuje znaczn± czê¶æ sztuki wspó³czesnej, ale czêsto u¿ywane jest w roli zarzutu, pejoratywnie. Tu jednak mamy do czynienia z tym dobrym eklektyzmem. Mnogo¶æ w±tków, które splataj± siê na Zahmia Lehmanni, mo¿e trochê przyt³aczaæ, lecz wszystko jest ¶wietnie dopasowane, niczym per³y i kamyczki w detalu z ko¶cio³a Sagrada Familia w Barcelonie, zdobi±cym ok³adkê p³yty. I tak jak Sagrada Familia jest eklektyczna, a zarazem w przedziwny sposób spójna; nowoczesna, a jednocze¶nie sakralna i tradycyjna, tak muzyka SPK stanowi ³±cznik miêdzy przesz³o¶ci± a tera¼niejszo¶ci±, miêdzy czasem snu i kalendarzem liturgicznym, a po¶piechem ostatnich dekad.
Przesz³o¶æ, po któr± zespó³ siêga, jest zreszt± wielow±tkowa, bo SPK czerpie nie tylko z dorobku prawos³awnego czy katolickiego. Wplata w sw± muzykê równie¿ plemienne, szamañskie rytmy z dalekich krain Azji czy Afryki, czego wyrazem jest np. wykorzystanie gamelanu czy rozmaitych, egzotycznych bêbnów.
Ca³o¶æ przypomina kolekcjê pocztówek z "Ziemi Ja³owej" Eliota. To przedziwna wêdrówka ulicami jakiego¶ fantastycznego Megalopolis, w którym zgromadzono przemieszane razem od³amki dawnych cywilizacji, byæ mo¿e ju¿ pogrzebanych pod piaskami czasu. A jednocze¶nie te nawi±zania folklorystyczne i tradycyjne osadzone s± w kontek¶cie industrialnym, w¶ród d¼wiêków nowoczesnych instrumentów elektronicznych, w dymie fabryk i ponurych tunelach mrocznego ambientu. Ten komponent ha³asu jest jednak dawkowany bardzo oszczêdnie, co czyni p³ytê zaskakuj±co przystêpn±.
Urzekaj±cy lot nad globaln± wiosk±, w której wci±¿ pal± siê ogniska dawnych wierzeñ i obyczajów. Eliadowskie sacrum przebijaj±ce w profanicznym ¶wiecie. P³yta smutna, owszem, bo w tym gatunku nie ma muzyki weso³ej, ale nie rozpaczliwa – raczej nostalgiczna, sk³aniaj±ca do refleksji. I do tego nawi±zuj±ca wprost do dziedzictwa Bizancjum, o czym ¶wiadcz± choæby niektóre cytaty we wk³adce. ¯egluj±c do Bizancjum – przypomina siê tu zarówno poemat Butlera Yeatsa, osadzony w przesz³o¶ci, jak i fantastyczno-naukowe opowiadanie Silverberga, znane tak¿e u nas. -- Adam T. Witczak [15 listopada 2017]
ostatnie recenzje autora: - Nova - Utopica Musa -- [5 lutego 2018] - Feanch, Dutour, Lubat - Grand Air LP -- [15 pa¼dziernika 2017] - The Third Eye Foundation - The Dark -- [14 pa¼dziernika 2017] - Dissonant Elephant - 5 larmes de cristal -- [13 pa¼dziernika 2017] - Club Alpino - Woouldy -- [23 wrze¶nia 2017] wiêcej...
inne recenzje SPK: - SPK - Despair Digitally Extracted -- raziel [25 marca 2008] - SPK - Information Overload Unit -- raziel [8 maja 2008] - SPK - Zamia Lehmanni -- lewy [17 listopada 2002]
powrót do recenzji » |