¤ Lisa Gerrard - Teatr Roma, Warszawa, 25.04.07 ¤

W naszym kraju odby³y siê trzy koncerty których ¿a³owaæ bêdê prawdopodobnie do koñca ¿ycia - Coil w £odzi, Massive Attack na Openerze, i Dead Can Dance w Kongresowej. Wiadomo¶æ o wizycie Lisy Gerrard w Polsce w ramach trasy promuj±cej sk³adankê najlepszych numerów przyj±³em zatem dosyæ burzliwie, ¿eby nie powiedzieæ na honor, co zaowocowa³o miejscem w pierwszym rzêdzie, obowi±zkowo czarn± koszul±, i trzema piwami wypitymi tu¿ naprzeciwko Teatru Roma, w przytulnej acz babiloñskiej Radio Cafe.

Na sali Teatru Roma pachnia³o cmentarzem. Dodatkowo po koszmarnie wyczerpuj±cym dniu w pracy trzy piwa uderzy³y mnie z si³± o¶miu, co zapewne nie usz³o uwadze bladych d³ugow³osych i rzecz jasna odzianych na czarno dam pomiêdzy którymi rozsiad³em siê uderzaj±c kolanami o podest sceny. Publiczno¶æ w moim prymitywnym oku zosta³a zaszufladkowana jako 'kulturoznaczwo-filologiczna', co z jednej strony owocowa³o wyj±tkowo odczuwaln± kurtuazj± i buchaj±cym intelektem, a z drugiej niezwykle ciep³ym przyjêciem dystyngowanej artystki. Bycie czê¶ci± tej publiczno¶ci by³o przyjemno¶ci± sam± w sobie, szczególnie gdy osoba po niew³a¶ciwej stronie sali uchodzi za królow± lodu, któr± nie³atwo jest sk³oniæ do flirtu z widowni±.

Co¶ w tym musi byæ, gdy gwiazda po wyj¶ciu na scenê dostaje powitaln± owacjê na stoj±co. Charakterystyczna uroda Lisy nie s³abnie, a jej hologramowa dwuznaczno¶æ lawiruje gdzie¶ pomiêdzy antyczn± bosko¶ci± a romantyczn± upiorno¶ci±. Niezwyk³ym prze¿yciem by³o tak¿e obserwowanie gestykulacji natchnionego kreatora jak± pani G. prezentowa³a przed ka¿dym kolejnym utworem. Na scenie towarzyszy³o jej czworo dworzan, z których jeden jak siê pó¼niej okaza³o pe³ni³ rolê herolda/szambelana i chwilami gdy stawa³ za mikrofonem udzielaj±c siê chórkowo przebiega³y mi marzenia przez ¶ciêt± g³owê.

W samym wystêpie nie mog³o byæ mowy o jakimkolwiek potkniêciu. Tysi±c piêæset oktaw g³osu Lisy rozaniela i trwo¿y jednocze¶nie, zarówno w otoczce tych kompozycji 'bardziej stricte', jak i tych l¿ejszych, ozdobionych bitem. Raz ni¿ej, raz wy¿ej, raz prosto z duszy, a drugi raz po angielsku - wywa¿enie, i nie nachalnie. M³ody podopieczny Lisy uwija³ siê skrzêtnie przy fortepianie (brawo), syntezatorze, mikrofonie, a tak¿e gongu, a dziêki dwóm pozosta³ym krzesicielom dystretnych emisji d¼wiêkowej scenografii ca³o¶æ wystêpu nabra³a niezwykle klimatycznej, lecz nie rozbuchanej estetyki. Objawieñ przed którymi wyciera siê twarz± pod³ogê zapewne nie by³o, ale przecie¿ byæ nie mia³o - to fachowo odegrane widowisko z nieziemskim g³osem, opraw±, i gestami. Tyle ile trzeba.

Spodziewa³em siê cyborga, a tymczasem na twarzy Lisy wielokrotnie go¶ci³ szczery, jak mog³oby siê wydawaæ, u¶miech. By³ jeden kontrowersyjny incydent, gdy pewien rozochocony fan g³o¶no zasugerowa³ chêæ us³yszenia wiêkszej ilo¶ci kawa³ków Dead Can Dance. By³ te¿ blooper, gdy po wywo³aniu Lisy na drugi bis publiczno¶æ jak na komendê zasiad³a w fotelach wydaj±c z nich przera¼liwy, skrzypi±cy odg³os. By³a te¿ i filigranowa fanka o niesamowitych nastroszonych blond w³osach, wci±gniêta przez Lisê na scenê do wspólnego zdjêcia. By³a dedykacja utworu dla Zbigniewa Preisnera. By³y w koñcu bia³e kwiaty, jak dla primadonny nie przymierzaj±c. To wszystko sprawi³o, ¿e koncert bêd±c anielski muzycznie, by³ jednocze¶nie nadzwyczaj ludzki, do pewnego stopnia spontaniczny, no i czaruj±cy entuzjazmem. W koñcu polska publiczno¶æ dobrze wie, jak zapracowaæ na uwzglêdnienie przy kolejnej trasie.

How fortunate the man with none...


Tempest
Desert Song
Sacrifice
Maharaja
The Sea Whisperer
Black Forest
Sanvean
Wandering Star
Meltdown
(ambient)
Paikea Legend
In Exile
The Host of Seraphim
Space Weaver
Dreams Made Flesh
Now We Are Free

Encore:
The Wind That Shakes The Barley
Salem's Lot Aria

Encore 2:
Hymn For The Fallen/Sleep

-- eliks [26 kwietnia 2007]



ostatnie relacje autora:
Einstürzende Neubauten - 20.04.2008, Warszawa, Progresja -- [25 kwietnia 2008]
The Cure - 18.02.08, Warszawa, Torwar -- [19 lutego 2008]
Scorn - 20.10.2005, Warszawa, 1955 -- [21 pa¼dziernika 2005]
Archive i Snowman - 09.11.2004, Warszawa, Stodo³a -- [12 listopada 2004]
Kraftwerk - 27.05.2004, Warszawa, Sala Kongresowa -- [30 maja 2004]
  wiêcej...

powrót do relacji »


Szukaj:

nowe na stronie:
Decondition ‎&…
Maison Close –…
Nyodene D – Eden…
Consumer Electronics…
Nova - Utopica Musa
SPK - Zamia Lehmanni…
Feanch, Dutour, Lubat…
The Third Eye Foundati…
Dissonant Elephant - 5…
Club Alpino - Woouldy
Club Alpino - Tunga
Roman Wierciñski - We ar…
Jan Grünfeld - Music f…
Simfonica - Song of the…
Roman Catholic Skulls…
Chvad SB - Phenomenali…
Lonsai Maikov - Déce…
Robert Henke w Chorzowie
Dog in the Evening…
Sublamp - Cathedrals o…
wiêcej »

polecamy | wiêcej »

© 1996-2024 postindustry.org


wygenerowane w 0.013 s.