E'G Records
1986 Ocena:
| | 1. Adorations, 2. Sanity, 3. Chessboards, 4. Twilight of the Mortal, 5. Love of the Masses, 6. A Southern Sky, 7. Victory, 8. Wintergardens, 9. Rubicon, 10. Goodbye to the Village, 11. Exile
To truizm, ale kontrowersyjne albumy wci±¿ przyci±gaj± uwagê, nawet te których kontrowersyjno¶æ ju¿ dawno przekroczy³a datê wa¿no¶ci. Czêstokroæ wywodz± siê one z radykalnych zmian w prezentowanych przez artystów brzmieniach, zazwyczaj kompromisowo schodz±cych ze swoich dotychczasowych postulatów twórczych na rzecz zgody z wydawc± lub chêci nie popadania w klisze. Przyk³ady mo¿na mno¿yæ, nawet w¶ród zespo³ów które stanowi± historiê muzyki rozrywkowej, nie mówi±c ju¿ o gar¶ci formacji mniejszych, tymczasowych, lub permanentnie niszowych.
W przypadku "Brighter Than a Thousand Suns" Killing Joke mówimy o p³ycie, która przez jednych nazywana jest kamieniem milowym niezale¿nego rocka, a przez drugich komercjalizacj± jednego z najwa¿niejszych brzmieñ post-punkowo/przemys³owego gitarowo-elektronicznego grania. Nigdy nie by³o tak, aby Killing Joke trzymali siê ¶ci¶le wytyczonej przez siebie ¶cie¿ki - ich muzyka brnê³a przez najró¿niejsze komnaty: tanczne, agresywne, eksperymentalne, anarchizuj±ce, zawsze jednak stanowi±c doskona³± po¿ywkê dla spragnionych czego¶ niezale¿nego i elektryzuj±cego. "Brighter Than a Thousand Suns" nie sposób jednak okre¶liæ inaczej jak album doskonale popowy, do którego videoklipy mog³yby ukazywaæ Jaza Colemana stoj±cego na szczycie ska³y z uniesionymi w górê piê¶æmi w skórzanych rêkawicach. Doskona³e rytmy i syntezatory, doskonale samochodowy flow d¼wiêkowych wydarzeñ, romantycznie zaniepokojony ¶piew Colemana, no i instrumenty - melodyjne, spójne, przestrzenne, a jednocze¶nie wymuszaj±ce u¶miech i pewne siebie kroczenie przez roztapiaj±ce siê ulice. Jest równo, bez popisów i filharmonii, ale za to stale w biegu po platformach budowy nowego lepszego ¶wiata.
Nawet na krytykowanym, 'popowym' albumie Killing Joke nie zatracili tego charakterystycznego pierwiastka brytyjskiego - stawiaj±cego na jazdê i niezale¿no¶æ zamiast kilogramów sztuczek - a co wiêcej, udanie zaprezentowali swoje trademarkowe elementy w l¿ejszym, podbudowuj±cym, rado¶niejszym ¶wietle. Nie umiem tego stwierdziæ na 100%, ale zapewne nawet w¶ród zwolenników Killing Joke ta p³yta budzi zgo³a odmienne reakcje organizmu. Dla mnie, choæ za Killing Joke nie pod±¿am, stanowi album lepszy ni¿ wiêkszo¶æ nominalnie popowych p³yt operuj±cych gitar± i syntezatorem, a od singlowych "Adorations" i "Sanity" niezmiennie cieszy siê twarz. Gor±co zachêcam! -- eliks [16 czerwca 2007]
ostatnie recenzje autora: - Artefactum - Foxgloves & Bluebells -- [8 marca 2011] - Killing Joke - Absolute Dissent -- [8 grudnia 2010] - Threshold HouseBoys Choir, The - Form Grows Rampant -- [2 grudnia 2010] - Death in June - Peaceful Snow -- [26 listopada 2010] - Strength Through Joy - The Force of Truth & Lies -- [1 wrze¶nia 2010] wiêcej...
inne recenzje Killing Joke: - Killing Joke - Absolute Dissent -- eliks [8 grudnia 2010] - Killing Joke - Killing Joke -- r@ [12 wrze¶nia 2003] - Killing Joke - XXV Gathering (DVD) -- wolf242 [28 czerwca 2009]
powrót do recenzji » |